Już za miesiąc mogą wejść w życie przepisy, które obniżają sędziom i prokuratorom wynagrodzenie za czas choroby. Zamiast 100 proc. na L-4 będą dostawać 80 proc. – tak jak większość z nas. Rada Główna Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP apeluje do prokuratora generalnego o niezwłoczne podjęcie działań, które pozwolą wykorzystać zaoszczędzone w ten sposób środki.
Prokuratorzy mają także swoje propozycje. Chcą, by pieniądze przeznaczyć na wynagrodzenia z tytułu pełnionych dyżurów prokuratorskich oraz na podniesienie wynagrodzeń pracowników pionu administracji, co zalecili posłowie z sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w dezyderacie z 18 kwietnia 2013 r. Gdy prokuratorzy stracili prawo do 100-proc. płatnych zwolnień lekarskich, w Prokuraturze Generalnej pojawił się inny pomysł, jak wykorzystać zaoszczędzone pieniądze.
Andrzej Seremet zgłosił nawet autopoprawkę do ustawy, żeby prokuratorzy i sędziowie, którzy zastępują chorych kolegów (i prowadzą przez dłuższy czas np. dwa referaty, co oznacza, że mają podwójne obowiązki), dostawali za to specjalny dodatek. Pomysł nie zyskał jednak akceptacji ministra sprawiedliwości. Uznało ono jednak, że prace nad rządowym projektem zmian w ustawie są zaawansowane i nie można już wnieść autopoprawki.
Podobnie zresztą jak i druga propozycja prokuratora generalnego. Andrzej Seremet przekonywał w niej, że prokuratorzy w dużych miastach mają do załatwienia sprawy najtrudniejsze dowodowo i wieloosobowe. Powinni więc za to dostawać dodatkowe pieniądze.
Pieniądze miałyby zachęcić młodych zdolnych prokuratorów do przeprowadzki do większych miast. Dodatek miałby wynieść ok. 700 zł miesięcznie. W Prokuraturze Generalnej powstał nawet specjalny zespół, który przygotowuje ostateczne rozwiązania. Taki prokurator dostawałby także dodatek za zastępstwa. Andrzej Seremet proponował, by identyczne propozycje dotyczyły sędziów.