Seremet: Działam na pierwszej linii frontu

Prokurator generalny ostro krytykuje propozycje zmian ?w prokuraturze przygotowane przez Marka Biernackiego ?i spokojnie czeka na decyzję premiera. O tym, dlaczego nie podoba mu się ministerialna wizja prokuratury i jak znosi krytykę, mówi w rozmowie z „Rz".

Publikacja: 01.09.2014 08:25

Andrzej Seremet

Andrzej Seremet

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Rz: Od dłuższego czasu atmosfera wokół prokuratury nie stygnie...

Andrzej Seremet:

Jest rzeczywiście gorąca, ale wysoka temperatura dyskusji o prokuraturze towarzyszy jej, od kiedy śledzę życie publiczne. Prokuratura to organ, który łatwo się krytykuje, a zainteresowanie tym, co robi, jest olbrzymie. Trafia do nas ponad ?1, 2 mln spraw rocznie i zawsze znajdą się takie, które budzą zainteresowanie społeczne, medialne. Z prokuraturą jest jak z medycyną. Każdy się na niej zna i każdy chce wyrazić swoje zdanie. Rozstrzygnięcia budzą skrajne emocje. Jedni oczekują w tej samej sprawie umorzenia, inni oskarżenia. Niestety, znakomita większość komentatorów nie zna akt. Działamy na pierwszej linii frontu i gorąca atmosfera to dla nas chleb powszedni. Szkoda tylko, że w tej dyskusji umykają często oceny pozytywne, choćby niedawne rozstrzygnięcie sądu uznające działania prokuratury w redakcji „Wprost" za w pełni zgodne z prawem.

Już kolejny rok  kolejny minister sprawiedliwości krytycznie ocenia pracę prokuratury i wytyka błędy. Nie stracił pan cierpliwości?

To pierwsza tak radykalna ocena z wnioskiem o odrzucenie sprawozdania. Mamy z obecnym ministrem inne wizje organizacji prokuratury, inne zdania o wykonywanych przez nią zadaniach. Podstawowe kryteria oceny pracy i sprawności prokuratury są dobre, a w niektórych aspektach bardzo dobre. Lepiej jednak sprzedają się informacje o nierównomiernym rozłożeniu zadań między poszczególnymi szczeblami prokuratury i złej gospodarce etatowej. Tymczasem zakres zadań określają ustawa i regulamin. Akty te nakładają na prokuratorów wiele obowiązków innych niż prowadzenie postępowań. Na przykład wizytacje, lustracje, oceny okresowe, obrót międzynarodowy. W regulaminie proponuje się, by każdy prokurator, z wyjątkiem kierowników większych jednostek, prowadził postępowania przygotowawcze lub występował przed sądem. Uzasadnieniem jest przekonanie, że zbyt wielu prokuratorów nie wykonuje tych właśnie czynności, koncentrując się np. na nadzorze. Tymczasem nadzorem i organizacją pracy zajmuje się 548 prokuratorów na około 6200 wszystkich. Proszę sobie wyobrazić, że dziennie otrzymuję kilkadziesiąt próśb o objęcie  nadzorem śledztw. Pochodzą od parlamentarzystów, organizacji, instytucji publicznych.

Kolejny też raz miesiącami czeka pan na decyzję premiera w sprawie sprawozdania z działalności prokuratury... Miała zapaść jeszcze w sierpniu. Kilka tygodni temu premier zapowiedział, że najpierw będzie chciał się ?z panem spotkać. Doszło do spotkania? Wyznaczono jego termin?

Czas rzeczywiście szybko biegnie. Spotkania nie było, ale mam nadzieję, że do niego dojdzie. Premier obiecał je i na pewno dotrzyma słowa.

Z pana opinii do projektu regulaminu urzędowania prokuratur wynika, że zamiast pomóc w organizacji prokuratury i dostosowaniu jej do nowej procedury karnej, może poważnie zaszkodzić, wprowadzić chaos, wręcz przeszkodzić w sprawnym wykonywaniu zadań. To ostre słowa.

Moja ocena projektu jest negatywna. Oparta nie tylko na moich spostrzeżeniach, ale i innych prokuratorów. Projekt w niektórych regulacjach wykracza poza ustawowe upoważnienie, zawiera też rozwiązania sprzeczne z ustawą o prokuraturze, k.p.k. i innymi ustawami. Nie mówiąc już o reformatorskich propozycjach, które mogą zaszkodzić działaniu prokuratury. Pomija też regulacje zawarte w obecnym regulaminie, np. o współpracy międzynarodowej w zespołach śledczych. W ogóle zaskakujące jest stwierdzenie w uzasadnieniu projektu, że blisko 200 przepisów w obecnym regulaminie jest zbędnych, bo nie mają normatywnej treści.

Upiera się pan, że jeśli prokuratura ma się zmienić, to nowe zasady powinny trafić do  nowej ustawy o prokuraturze, a nie do, wprawdzie nowego, ale regulaminu, czyli rozporządzenia. Chodzi o rangę aktu czy złe propozycje?

Nie chodzi o rangę albo nie tylko o nią. Jeśli mamy mówić o dostosowaniu przepisów o prokuraturze do nowej procedury karnej, to powinny się one znaleźć w ustawie. Nie na darmo przewidziano kiedyś taki podział. Ustawa to podstawa, a rozporządzenie może ją tylko doprecyzować.

Kwestionuje pan proponowaną przez ministra sprawiedliwości nową właściwość rzeczową. Dużo więcej spraw trafiać ma do prokuratur okręgowych i apelacyjnych. Może to dobry pomysł na odciążenie rejonów, które dziś załatwiają 99,8 proc. wszystkich spraw...

Nic tak dobrze się nie sprzedaje jak informacja o tym, że 99,8 proc. spraw, które każdego roku wpływają do prokuratury, trafia do rejonu. Tylko czy ktoś zadał sobie pytanie, jakie to sprawy, ile z nich toczy się w formie dochodzenia, które w większości prowadzi przecież policja? W 2013 rejonach tylko 1,4 proc. spraw było śledztwami własnymi prokuratora, a ponad 50 proc. postępowań zakończyło się ugodą. Proces odciążenia prokuratur rejonowych należy prowadzić racjonalnie. Dla mnie właściwą drogą była np. zmiana odpowiedzialności za prowadzenie w stanie nietrzeźwości roweru – czyny te stały się wykroczeniami i odciążyły prokuratorów. Dzięki temu oraz zmianom wartości granicznej między przestępstwem a wykroczeniem w przestępstwach przeciwko mieniu, w 2013 r. nastąpił spadek o 1/3 spraw wpływających do prokuratur rejonowych w tych właśnie kategoriach. Jako prokurator generalny byłem głównym inicjatorem tych zmian. Za to droga, którą obrali autorzy projektu, może się okazać zabójcza dla prokuratur okręgowych. Trafiać do nich mają np. wszystkie sprawy o oszustwa, w tym te najdrobniejsze popełniane w internecie. Na skutek tego zabiegu np. do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, która dziś ma 240 spraw w ciągu roku, trafi ich ponad 10 tys., a do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach zamiast 147 ponad 7 tys. Załatwienie ich ?w  prokuraturach okręgowych nie  będzie możliwe. Nie jest trafne przekonanie projektodawców, że problem ten rozwiąże przesunięcie prokuratorów z innych komórek, w szczególności z nadzoru, skoro w skali kraju jest ich w prokuraturach okręgowych łącznie 202.

Autorzy projektu przewidzieli jednak, że kiedy sprawa będzie skomplikowana, szefowie konkretnych jednostek w okręgu czy apelacji będą ją mogli przejąć do prowadzenia...

To niczego nie zmieni. Oczekiwałbym raczej mechanizmu odwrotnego, czyli przyznania prawa przekazywania spraw prostych, nieskomplikowanych do prokuratur niższego rzędu.

A instytucja współreferenta? Może to dobry pomysł na wzmocnienie ekipy prowadzącej śledztwo?

Nie wiadomo jednak, jaka ma być rola współreferenta w prowadzeniu sprawy. Mam też wątpliwości, czy regulacja ta nie narusza niezależności referenta głównego. Nie sprecyzowano też, jakie kroki powinien podjąć szef jednostki, gdy stwierdzi różnice zdań między referentem  a współreferentem. Wreszcie nie wiadomo, jaka jest odpowiedzialność współreferenta za treść opinii, które ma on sporządzać, ani też czego te opnie mają dotyczyć. Kreowanie takich rozwiązań pozornie podnosi atrakcyjność projektu, ale nie pomoże w codziennej pracy prokuratorów.

Nie podobają się panu też zespoły ?do prowadzenia spraw. Dlaczego?

Propozycja jest bardzo nieprecyzyjna. Nie jest jasne, kto wydaje zgodę na uczestnictwo prokuratora w zespole złożonym z prokuratorów pełniących obowiązki w jednostkach różnych stopni. Brak też określenia roli, zadań i odpowiedzialności kierownika zespołu i zasad podległości prokuratorów z różnych jednostek. Choć sama idea wydaje się godna uwagi.

Wiele krytycznych uwag o prokuraturze płynie też od sędziów i adwokatów. Twierdzą, że prokuratorzy obsadzają wokandę nie swoimi sprawami. W efekcie niewiele o nich wiedzą. ?W dobie kontradyktoryjnego procesu to nie przejdzie. Może więc dobrze by było, gdyby ?to autor oskarżenia stawał przed sądem ?i go bronił. Pana zdaniem to niemożliwe?

Przez wiele lat obserwowałem na sali sądowej bierność i słabość adwokatów i świetnie przygotowanych prokuratorów. Istotą rzeczy nie jest to, by na sali rozpraw zawsze był prokurator, który prowadził śledztwo lub sporządził akt oskarżenia, ale to, by prokurator na sali rozpraw znał materiał sprawy i, co najważniejsze, umiał przed sądem przeprowadzić dowody. To będzie bowiem największym wyzwaniem procesu kontradyktoryjnego. Projekt regulaminu przewiduje jako zasadę obsadę wokandy przez prokuratora, który prowadził postępowanie przygotowawcze lub sporządził akt oskarżenia, lecz pomija konsekwencje organizacyjne, jakie się z tym wiążą. Zwykle sądy, głównie rejonowe, rozpoznają na jednej wokandzie kilka spraw, nawet osiem–dziesięć, nie uwzględniając przy tym dyrektywy zawartej w projekcie. Dostosowanie się zatem do tej zasady oznaczałoby nierzadko, że wszyscy prokuratorzy z danego rejonu będą w sądzie. A przecież przeciętnie sędzia rejonowy ma dwie lub trzy wokandy w tygodniu. Dlatego uważam, że problem należy rozwiązać kompleksowo w k.p.k i regulaminie sądowym. Jestem przekonany, że osiągniemy w tym porozumienie z ministrem sprawiedliwości.

Słuchając słów krytyki pod adresem projektu, można uznać, że autor propozycji niewiele wie o funkcjonowaniu prokuratury. Może więc nie powinien brać się do ustalania zasad jej działania i organizacji.

Dopóki mamy takie rozwiązania ustrojowe, jakie mamy, muszę zadowolić się opiniowaniem projektów przygotowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Nie uważam jednak, że trzeba żyć w ulu, żeby być znawcą życia pszczół. Będę się jednak upierał, że praktycy, w tym wypadku prokuratorzy, którzy na co dzień prowadzą czynności, powinni brać udział już w pisaniu propozycji, a nie dopiero w ich ocenianiu. Dziś nasze stanowiska wobec propozycji są rozbieżne. Obu stronom powinno zależeć na dojściu do mądrego kompromisu.

Po aferze związanej z przeszukaniem siedziby „Wprost" i wzajemnych atakach Prokuratury Generalnej a Ministerstwa Sprawiedliwości powiedział pan, że jest gotowy odejść ze stanowiska. Czy rzeczywiście bierze pan to pod uwagę?

Tu nie chodzi o personalia, a ja zresztą nie mam takiego zamiaru. Oczywiście prokuraturze zdarzają się błędy, niesłuszne oskarżenia bądź niezasadne umorzenia. Ważne, żeby wyciągać z tego wnioski, i ja to robię. A każdy rozsądny człowiek powinien wiedzieć, że prokuratura jest nieomylna tylko w państwach totalitarnych. Czasem, kiedy czytam nagłówki gazet „o kompromitacji prokuratury"czy „zmiażdżeniu aktu oskarżenia", zastanawiam się, jakimi słowami opisywano by u nas pomyłki prokuratury, które doprowadziły do upadków prezydentów, rządów czy szefów instytucji międzynarodowych. A takie sytuacje miały niedawno miejsce.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów