Reklama

„Łamanie kręgosłupów” prokuratorom i nieprędka reforma. Co z niezależnością prokuratury?

Rząd rozważa rezygnację z tzw. incydentalnej ustawy rozdzielającej urząd ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, aby zaczekać z taką zmianą do kompleksowej reformy prokuratury. O konieczności zmian świadczy choćby ostatnia awantura o postawienie zarzutów Robertowi Bąkiewiczowi.

Publikacja: 08.08.2025 04:46

„Łamanie kręgosłupów” prokuratorom i nieprędka reforma. Co z niezależnością prokuratury?

Warszawa, 05.08.2025. Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek przed posiedzeniem rządu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

Foto: Radek Pietruszka/PAP

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie kluczowe zmiany rząd planuje w kwestii niezależności prokuratury?
  • Dlaczego obecny projekt nowelizacji prawa o prokuraturze ugrzązł na poziomie Rady Ministrów?
  • Jakie różnice w podejściu mają sami prokuratorzy odnośnie rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego?
  • Jakie kontrowersje wywołało postawienie zarzutów Robertowi Bąkiewiczowi i dlaczego jest to ważne dla niezależności prokuratury?
  • Czy rozdzielenie funkcji ministra i prokuratora generalnego jest realne w obecnym klimacie politycznym?
  • Jakie kroki podejmują organizacje prokuratorskie w obronie swojej niezależności zawodowej?

Przywrócenie niezależności prokuratury poprzez rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego było jedną z głównych wyborczych zapowiedzi ugrupowań tworzących obecną koalicję. Nie została wpisana wprost do umowy koalicyjnej, ale ta ostatnia zawiera deklarację „przywrócenia bezstronności i autorytetu innych organów państwa zmienionych w ostatnich latach w partyjne przybudówki”. 

Czytaj więcej

Sprawa Roberta Bąkiewicza. Prokuratura Krajowa: działania były zgodne z przepisami

Projekt nowelizacji prawa o prokuraturze, który przewiduje wybór prokuratora generalnego przez Sejm (bezwzględną większością głosów) od stycznia ugrzązł na etapie Komitetu Stałego Rady Ministrów. Do tego w ubiegłym tygodniu Robert Kropiwnicki, poseł KO i wiceminister aktywów państwowych, zaznaczył, że na rozdzielenie „czekają najbardziej prokuratorzy związani z PiS-em”.

Wypowiedź Kropiwnickiego zelektryzowała środowisko prokuratorskie, które, choć na co dzień podzielone, co do idei rozdzielenia mówi akurat jednym głosem (różni się za to co do kształtu zmian). 

Reklama
Reklama

– Wypowiedź ministra jest nie tylko nieprawdziwa, ale też szkodliwa, bo relatywizuje oczywiste standardy demokratyczne, podważa zaufanie do instytucji i dezinformuje opinię publiczną, sugerując, że dążenie do niezależności prokuratury to gra polityczna – oświadczyło Stowarzyszenie Prokuratorów Lex Super Omnia. 

– Dziś niezależność prokuratury nie jest kwestią „interesu PiS”, jest kwestią interesu publicznego, konstytucyjnego porządku i praworządności. Oczekujemy sprostowania tej wypowiedzi i jasnego potwierdzenia, że rząd nie zamierza odstępować od deklarowanego kierunku reformy prokuratury – czytamy w komunikacie.

– Chodzi mi o fakt, że rozliczenia prokuratorów usłużnych wobec poprzedniej władzy jakoś słabo idą w prokuraturze i wielu prokuratorów związanych np. ze stowarzyszeniem AdVocem, tylko marzy o tym, by po rozdzieleniu funkcji MS i PG nie odpowiadać za to, co robili za czasów Zbigniewa Ziobry. Natomiast rozdział jest oczywistością, choć, zważywszy na stanowisko PiS w tej sprawie, przy poprzednim prezydencie nie miał on realnych szans powodzenia. Zobaczymy, jakie stanowisko ma nowy prezydent – mówi nam Robert Kropiwnicki.

Czytaj więcej

Wszystkie wyzwania ministra Waldemara Żurka. Czy znajdzie plan B?

Ministerstwo sprawiedliwości rozważa kompleksową reformę prokuratury

Tymczasem okazuje się, że o ile rząd nie zamierza odstępować od samego rozdziału PG i MS, to możliwe, że odstąpi od wniesienia do Sejmu projektu ustawy, który od pół roku czeka na zatwierdzenie przez Radę Ministrów. 

– Rozważana jest rezygnacja z ustawy incydentalnej i przeprowadzenie rozdziału urzędu PG i MS w ramach kompleksowej reformy prokuratury. Nad projektem nowej ustawy o prokuraturze pracuje Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury. Na ten moment decyzja jeszcze nie zapadła – mówi Karolina Wasilewska, rzeczniczka prasowa ministra sprawiedliwości.

Reklama
Reklama

Na jakim etapie są prace nad projektem?

– Mamy nadzieję, że jesienią projekt zostanie zatwierdzony przez komisję i zostanie przekazany do Ministerstwa Sprawiedliwości – mówi prof. Karolina Kremens, przewodnicząca zespołu problemowego KKUSiP ds. prokuratury, który pracuje nad nowymi rozwiązaniami.

Zastrzega jednak, że nie jest pewne, czy w tym terminie będzie gotowa również ustawa wprowadzająca (przepisy wprowadzające nową ustawę).

– Wszystko będzie zależało od tego, jakie założenia do nich przyjmiemy. Najpewniej jesienią będzie gotowa sama ustawa bez przepisów wprowadzających, ale jeszcze jesteśmy na etapie dyskusji na ten temat – dodaje prof. Kremens.

Czytaj więcej

Rewolucja w prokuraturze. Rozdział funkcji to dopiero początek

Tyle tylko, że z uwagi na fakt, że projekt nowej ustawy ma przewidywać m.in. spłaszczenie prokuratury (poprzez likwidację prokuratur regionalnych), to określanie zasad reorganizacji może być prawdziwym polem minowym. A to oznacza, że siłą rzeczy stworzenie dobrych regulacji będzie wymagało czasu.

Reklama
Reklama

Pytanie, czy wobec tak długiej zwłoki w pracach nad projektem ustawy incydentalnej, rzeczywiście nie warto jednak zaczekać kilku miesięcy i zaproponować całościową reformę prokuratury? Zwłaszcza że sam projekt ustawy o rozdzieleniu funkcji PG i MS był przedmiotem krytyki ze strony śledczych.

Rozdzielenie funkcji ministra i prokuratora generalnego. Do finału długa droga

– To trudna kwestia. Bez wątpienia prace legislacyjne nad ustawą incydentalną powinny być już dawno zakończone, a nowe przepisy uchwalone pół roku temu. Gdyby jesienią tego roku projekt miał być zatwierdzony przez rząd i od razu trafiłby do Sejmu, to rzeczywiście nie miałoby sensu wcześniejsze uchwalanie ustawy separacyjnej. Jednak w październiku może być gotowy dopiero projekt komisji kodyfikacyjnej, który dopiero trafi do MS – zauważa prok. Mariusz Krasoń z Lex Super Omnia, który dodaje, że dotychczasowa praktyka z innymi projektami powstałymi w komisjach kodyfikacyjnych (jak reforma kodeksu karnego czy kodeksu postępowania cywilnego) pokazuje, że mijają jeszcze długie miesiące, zanim resort kieruje je do konsultacji i uzgodnień międzyresortowych.

– Do momentu głosowania w Sejmie nad nową ustawą droga więc daleka – stwierdza prok. Krasoń.

– Dlatego mimo wszystko lepsze byłoby uchwalenie ustawy separacyjnej, która da wyraźny sygnał, że idziemy w kierunku niezależnej prokuratury, ale pozostałe mankamenty byłyby wyeliminowane w ramach kompleksowej reformy – dodaje.

Sposób postępowania w sprawie Roberta Bąkiewicza bulwersuje prokuratorów

Tymczasem to, jak istotne jest uniezależnienie prokuratury i kompleksowa jej reforma pokazuje ostatnia sprawa związana z poleceniem przez prokuratora nadrzędnego postawienia zarzutów Robertowi Bąkiewiczowi. Prokuratorzy nazywają takie praktyki wprost – łamaniem kręgosłupów.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Kolejny zwrot akcji w sprawie zarzutów dla Roberta Bąkiewicza

Sprawa dotyczy incydentu, do którego doszło pod koniec czerwca na moście granicznym w Słubicach, w woj. lubuskim. Robert Bąkiewicz, działacz środowisk narodowych, który stanął na czele samozwańczego Ruchu Obrony Granic, miał wówczas znieważyć funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej. Na umieszczonym w mediach społecznościowych nagraniu twierdził, że wpuszczają oni migrantów do Polski na polecenie strony niemieckiej. Zarzucał im popełnienie przestępstwa i sugerował, że wykonują rozkazy, które hańbią polski mundur.

Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Gorzowie Wielkopolskim. Chodzi o popełnienie przestępstwa z art. 226 § 1 Kodeksu karnego, czyli znieważenie funkcjonariusza publicznego podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Grozi za to do roku pozbawienia wolności.

Do dziś jednak Bąkiewicz nie usłyszał zarzutów w tej sprawie. W rezultacie z aktami sprawy zapoznała się Prokuratura Regionalna w Szczecinie, która stwierdziła, że referent błędnie ocenił dowody, dokonał nieprawidłowej wykładni znamion przestępstwa i wydała podległej jednostce w Gorzowie polecenie przedstawienia zarzutów. Referent sprawy był jednak na urlopie, a zastępujący go prokurator odmówił wykonania dyspozycji płynących z prokuratury regionalnej. Mało tego, odwołał się od tego polecenia i zawnioskował o wyłączenie go od prowadzenia sprawy. Pisma te trafiły do prokuratora krajowego Dariusza Korneluka.

W środę nastąpił kolejny zwrot w tej sprawie. Prokurator krajowy nie uwzględnił bowiem wniosku gorzowskiego prokuratora, stwierdzając, że polecenie wykonania czynności było zgodne z procedurą, a prokurator, prowadząc sprawę, nie przedstawił we wniosku żadnych przesłanek mogących stanowić podstawę jego wyłączenia.

Reklama
Reklama

– Prokurator referent został zatem jedynie zobowiązany do wykonania czynności technicznej, polegającej na sporządzeniu postanowienia o treści wskazanej przez przełożonego oraz wykonaniu określonych działań. Czynność tę powinien wykonać niezależnie od własnych ocen prawnych i faktycznych, ponieważ nie on ponosi za nią odpowiedzialność – realizuje jedynie decyzję przełożonego, który bierze za nią pełną odpowiedzialność – podała w komunikacie Prokuratura Krajowa.

Czytaj więcej

Niebezpieczna operacja na zachodniej granicy. Kłamstwa obrońców granic obnażone

Sprawa zarzutów dla Roberta Bąkiewicza oburza śledczych. „To łamanie prokuratorskich kręgosłupów”

Decyzja ta wywołała stanowczy sprzeciw dużej części środowiska prokuratorskiego. Lex Super Omnia stwierdziło w wydanym oświadczeniu, że sporządzenie postanowienia o przedstawieniu zarzutów nie jest czynnością techniczną, a jednym z elementów przedstawienia zarzutów, stanowiącym kluczowy moment w procesie karnym.

– W sytuacji, gdy prokurator przełożony uważa, że ocena prawna dokonana przez referenta nie jest prawidłowa, powinien przejąć sprawę do własnego prowadzenia i sam sporządzić postanowienie o przedstawieniu zarzutów, wykonać czynności ich ogłoszenia i przesłuchania podejrzanego, a następnie dokończyć postępowanie i wydać decyzję końcową, biorąc odpowiedzialność prawną i faktyczną za całą czynność procesową i prowadzone postępowanie – podkreśla Lex Super Omnia.

Stowarzyszenie wezwało przy tym do wyeliminowania instytucji polecenia jako naruszającej niezależność prokuratorów.

Reklama
Reklama

Podobnego zdania jest prok. Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP, który podkreśla, że przedstawienie zarzutów jest kluczową czynnością procesową i wyrazem poglądu prokuratora, co do wyczerpania przez daną osobę znamion przestępstwa.

– Jeżeli taki prokurator uważa, że znamiona nie zostały wyczerpane, to nie jego podpis winien widnieć na postanowieniu, tylko ewentualnie tego, który tak twierdzi. Nasz apel do wydającego polecenie jest taki, aby przejął sprawę i ją poprowadził do końca, a potem wziął pełną odpowiedzialność za podejmowane decyzje procesowe – mówi prok. Skała.

Jego zdaniem działanie prokuratury w tej sprawie, co prawda mieści się w granicach prawa, lecz nie ma nic wspólnego z niezależnością prokuratora.

Czytaj więcej

Robert Bąkiewicz na razie nie usłyszy zarzutów. Co dalej ze śledztwem?

– W tym obszarze deklarowana była zmiana standardów. W mojej ocenie dla ich zachowania wystarczające byłoby przejęcie sprawy do prowadzenia przez prokuratora wydającego polecenie. W przeciwnym wypadku będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w której prokurator referent, mimo iż uważa, że w sprawie nie zostały wyczerpane znamiona przestępstwa, będzie musiał sporządzić postanowienie o przedstawieniu zarzutów i opatrzyć je własnym podpisem. Jest to łamanie prokuratorskich kręgosłupów – twierdzi szef związku.

Sprawę zarzutów dla Bąkiewicza skomentował dla nas prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej. 

– Wszelkie prawa prokuratora referenta zostały uszanowane, zgodnie z obowiązującymi przepisami – podkreśla w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. 

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie kluczowe zmiany rząd planuje w kwestii niezależności prokuratury?
  • Dlaczego obecny projekt nowelizacji prawa o prokuraturze ugrzązł na poziomie Rady Ministrów?
  • Jakie różnice w podejściu mają sami prokuratorzy odnośnie rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego?
  • Jakie kontrowersje wywołało postawienie zarzutów Robertowi Bąkiewiczowi i dlaczego jest to ważne dla niezależności prokuratury?
  • Czy rozdzielenie funkcji ministra i prokuratora generalnego jest realne w obecnym klimacie politycznym?
  • Jakie kroki podejmują organizacje prokuratorskie w obronie swojej niezależności zawodowej?
Pozostało jeszcze 95% artykułu

Przywrócenie niezależności prokuratury poprzez rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego było jedną z głównych wyborczych zapowiedzi ugrupowań tworzących obecną koalicję. Nie została wpisana wprost do umowy koalicyjnej, ale ta ostatnia zawiera deklarację „przywrócenia bezstronności i autorytetu innych organów państwa zmienionych w ostatnich latach w partyjne przybudówki”. 

Projekt nowelizacji prawa o prokuraturze, który przewiduje wybór prokuratora generalnego przez Sejm (bezwzględną większością głosów) od stycznia ugrzązł na etapie Komitetu Stałego Rady Ministrów. Do tego w ubiegłym tygodniu Robert Kropiwnicki, poseł KO i wiceminister aktywów państwowych, zaznaczył, że na rozdzielenie „czekają najbardziej prokuratorzy związani z PiS-em”.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Administracja rządowa
KAS szykuje rewolucję. Auta skonfiskowane pijanym kierowcom kupisz przez internet
Prawo w Polsce
Sejm spuścił psy z łańcuchów – i to dosłownie. Ustawa łańcuchowa przyjęta
Sądy i trybunały
Jak doszło do środowej uchwały Izby Pracy? Winni Prusinowski i Miąsik
Aplikacje i egzaminy
Znamy wyniki egzaminów na aplikacje prawnicze. Gdzie kandydatom poszło najlepiej?
Prawo w Polsce
Kto w razie wojny może w pierwszej kolejności trafić do wojska?
Reklama
Reklama