Dlaczego Prokurator Krajowy nie zgodził się na wyłączenie prokuratora od sprawy Roberta Bąkiewicza, skoro ten prokurator o to wnioskował?

Brak było podstaw do wyłączenia tego prokuratora. W tej sytuacji procesowej podniesione przez prokuratora referenta kwestie dotyczące ocen prawnych oraz kompletności materiału dowodowego nie mogły stanowić podstawy do jego wyłączenia od wykonania poleconych czynności. Gdyby nie doszło do rozbieżnych ocen, nie zaistniałaby potrzeba wydania polecenia. Należy jednak podkreślić, że z chwilą wydania polecenia odpowiedzialność za wszelkie skutki czynności przedstawienia zarzutu Robertowi B. przejęła prokurator regionalna w Szczecinie.

Dlaczego prokurator przełożony nie przejmie sprawy do własnego prowadzenia, sam sporządzi postanowienie o przedstawieniu zarzutów i wykona czynności, skoro ma inną ocenę tej sprawy niż prokurator prowadzący?

To jest pytanie do prokuratora przełożonego, który wydał polecenie. My o tym nie decydowaliśmy.

Czytaj więcej

Kolejny zwrot akcji w sprawie zarzutów dla Roberta Bąkiewicza

Pojawiają się głosy, że stanowi to łamanie kręgosłupów prokuratorom. Jak Pan to skomentuje?

W tej sprawie prokurator wykonuje de facto decyzję innego prokuratora i nie ponosi za nią odpowiedzialności. Może wprost wskazywać, że decyzja ta opiera się na ocenie faktycznej i prawnej przełożonego. Wszelkie prawa prokuratora referenta zostały uszanowane, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Prawdopodobnie jest to pierwsza sytuacja, w której procedura ta – funkcjonująca w obecnym kształcie od 2016 r. – została w pełni i w sposób jawny przeprowadzona. Transparentnie, z poszanowaniem uprawnień prokuratora referenta. Oczywiście lepiej byłoby, gdyby nie dochodziło do sytuacji wymagających wydania polecenia co do treści czynności procesowej. Można również rozważyć zmianę przepisu i ograniczenie lub wyłączenie możliwości wydawania takich poleceń. Jednak obecnie taka możliwość istnieje. Jeśli natomiast już wydaje się prokuratorowi polecenie, powinno to następować w takiej właśnie formie – na piśmie, zgodnie z procedurą, z poszanowaniem uprawnień referenta – a nie w sposób nieformalny, naciskami, przez telefon, bez jasnego rozdzielenia odpowiedzialności i z obciążeniem referenta skutkami de facto cudzej decyzji

Czytaj więcej

Sprawa Bąkiewicza i „łamanie kręgosłupów”. Reformy prokuratury szybko nie będzie?