Jedną z pięknych cech wolności jest to, że każdy kraj może prowadzić własną politykę. Nie jesteśmy proamerykańscy, w ogóle nie jesteśmy pro wobec jakiegokolwiek mocarstwa. Chcemy zachować równowagę.
Mongolia ma wielkie zasobom węgla, miedzi, złota, molibdenu. Czy z tego bogactwa korzystają tylko wybrani czy też powstał jakiś fundusz służący całemu społeczeństwu, tak jak np. w Norwegii?
Jest wiele krajów bogatych w surowce, i wielu z nich nie udało się rozwinąć. Udało się tym, które są otwarte, jak Norwegia, Kanada czy Australia. Mongolia też jest krajem otwartym, kontrolowanym przez naród poprzez wybory. Jeżeli my, rządzący, popełnimy błąd, ludzie mogą to poprawić. Dzieląc to bogactwo, musimy musimy inwestować w infrastukturę, musimy dywersyfikować gospodarkę, nie uzależniać się od górnictwa, rozwijać rolnictwo, edukację, słuźbę zdrowia. I robimy to. Tworzymy fundusz dla następnych pokoleń z tych zysków, choć jesteśmy w fazie początkowej, jest z tym problem w parlamencie. Każdy rząd lubi mieć pieniądze, by je rozdawać teraz. Ale jest już świadomość, że musimy zmienić prawo w tej sprawie. Musimy skorzystać z dobrych przykładów z myślą o dalszej przyszłości.
Wspominał pan momenty wielkiej historii Mongolii. Jaka postać historyczna jest najważniejsza? Czyngis Chan?
Czyngis Chan bez wątpienia. To najważniejsza postać w naszej historii. Wielu źle go ocenia. Ale Czyngis Chan był bardzo dobry. Dlaczego jest inaczej oceniany? - Bo nie miał PR-owców, pisali o nim wrogowie.