Jak podkreśla Ewa Szadkowska, źródłem wielu obecnych wątpliwości są zmiany w kodeksie wyborczym wprowadzone przez poprzednią większość sejmową. - Teraz o ważności wyborów orzeka Izba Kontroli Nadzwyczajnej, uważana przez wielu prawników i sądy za niesąd – wskazuje Szadkowska, podkreślając, że to właśnie ta instytucjonalna wątpliwość podważa autorytet rozstrzygnięć wyborczych.
Choć w kilkunastu komisjach wyborczych doszło do pomyłek przy liczeniu głosów, to – jak zaznacza Szadkowska – „nawet jeśli wszystkie głosy zostałyby źle przypisane, nie zmieniłoby to końcowego wyniku”. Jednak te błędy, choć jednostkowe, podważają zaufanie do procesu i stają się paliwem dla protestów.
Czytaj więcej
Wychodzi na to, że przywracanie praworządności w sądownictwie polega głównie na czekaniu. Ja np....
50 tysięcy protestów, czyli „giertychówki”
Do Sądu Najwyższego wpłynęło około 50 tysięcy protestów wyborczych, z których wiele to tzw. „giertychówki” – protesty pisane według wzoru, niekiedy nawet zawierające numer PESEL mecenasa Romana Giertycha. Choć formalnie złożone, nie mają one szans na pozytywne rozpatrzenie bez wskazania konkretnych naruszeń. - Sam protest, w którym napisano „nie zgadzam się z wynikiem wyborów” nie wystarczy – zauważa Szadkowska.
Czytaj więcej
Od kilku dni krąży w kulisach polityki zaproponowany ponoć przez Romana Giertycha pomysł, by po 5...