Podczas pierwszej tury wyborów prezydenckich 18 maja wyborcy mogli postawić znak „x” przy 13 nazwiskach, co było wyrównaniem rekordowej liczby kandydatów z 1995 roku. Dwa tygodnie później kratki były dwie. A powinny być trzy – wynika z petycji, podpisanej przez 5,7 tys. osób. Przewiduje, że na kartach do głosowania powinna pojawić się pozycja „żaden z powyższych”.
Wybory prezydenckie. Wysoka frekwencja wyborców, którzy nie zagłosowali
Petycję przygotował łódzki Instytut Spraw Obywatelskich, który zauważa, że po ostatnich wyborach prezydenckich politycy i komentatorzy budują mylną narrację o podziale Polski na dwie części. „W debacie publicznej brakuje informacji o wyborcach, którzy zagłosowali na »żaden z powyższych«, czyli zostali w domach lub poszli na wybory i oddali tzw. głos nieważny” – wynika z petycji. Jak wylicza instytut, w ostatnich wyborach z 29,4 mln uprawnionych wyborców aż 8,5 mln oddało głos nieważny – to tak, jakby zrobili to mieszkańcy 20 największych polskich miast, w tym Warszawy, Krakowa, Łodzi, Wrocławia, Poznania, Gdańska i Szczecina.
Kiedy obywatel naszego państwa idzie na wybory i świadomie skreśla wszystkich kandydatów lub nie stawia znaku „X” obok nazwiska żadnego kandydata, jego wybór jest liczony jako głos nieważny. W debacie publicznej takim obywatelom zarzuca się, że „nie zrozumiali zasad głosowania”, „pomylili się”, „nie potrafią postawić krzyżyka w odpowiednim miejscu”, słowem: „nie dorośli do demokracji”.
„Polki i Polacy, którzy nie chcą głosować na żadnego kandydata, powinni mieć prawo do oddania głosu ważnego w wyborach” – twierdzi instytut, jednak nie jest to refleksja związana wyłącznie z ostatnią elekcją. Instytut Spraw Obywatelskich już od 2014 roku prowadzi kampanię „Żaden z powyższych” i nie jest odosobniony w swoim poglądzie. Postulat wprowadzenia takiej pozycji na kartach do głosowania znalazł się we wnioskach po seminarium „Wybory samorządowe w 2010 i 2014 r. – praktyczne doświadczenia” w 2014 roku, a sześć lat później koalicja „Masz głos. Masz wybór”, skupiająca kilkanaście organizacji pozarządowych, zgłosiła taką propozycję do sejmowej komisji opracowującej kodeks wyborczy.