Po wyborach w 2023 r., do których obecna większość rządząca szła pod hasłami m.in. przywrócenia ładu w wymiarze sprawiedliwości, w tym rozwiązania problemu tzw. neosędziów, wciąż na coś czekamy. Najpierw czekaliśmy na pokazanie stosownych projektów ustaw, które miały już leżeć gotowe w szufladach, ale jakoś ciężko je było z nich wydobyć. Potem czekaliśmy, co z dwoma propozycjami opracowanymi przez komisję ustrojową pod przewodnictwem prof. Krystiana Markiewicza zrobi minister Adam Bodnar. Gdy wreszcie na ich bazie resort sprawiedliwości stworzył własny projekt, postanowiono poczekać na ocenę Komisji Weneckiej (która, dodam, na ubiegłotygodniowym posiedzeniu dokumentem się nie zajęła, zatem czekamy dalej). A wszystko to w oczekiwaniu na zmianę lokatora w Pałacu Prezydenckim, co miało zapewnić podpis głowy państwa pod nowymi rozwiązaniami.
Czytaj więcej
Krajowa Rada Sądownictwa wezwała w środę ministra sprawiedliwości Adama Bodnara do natychmiastowe...
Te nadzieje okazały się, jak już wiemy, płonne, teraz czekamy zatem na pomysły, jak uzdrowić wymiar sprawiedliwości mimo dużego prawdopodobieństwa, że nowy prezydent każdą ustawę naruszającą status quo zawetuje.
Przywracanie praworządności w sądach. Czego zabrakło w exposé Donalda Tuska
Takiego planu nie zarysował szef rządu w swoim exposé – w zasadzie jedynym mocnym punktem dotyczącym szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości w jego przemówieniu była zapowiedź rozdziału funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Przypomnę tylko, że projekt w tej sprawie był konsultowany przez długie miesiące i od dawna – a jakże – czeka na przyjęcie przez Radę Ministrów.
Czytaj więcej
Jest sposób na uzdrowienie polskich sądów, na który zgodzić się może Karol Nawrocki. Kluczem jest...