Donald Tusk przegra walkę z prezydentem Nawrockim” – wieszczy politolog Antoni Dudek. „Tusk musi odejść i przekazać władzę” – czytam w komentarzach od lewej do prawej, także na łamach „Rzeczpospolitej”. „Nawrocki musi się mierzyć z nowym premierem, Tusk nie ma szans”. „Łatwiej byłoby konfrontować się z Nawrockim takiemu Sikorskiemu, niż Tuskowi”. Co ciekawe, to najczęściej głosy młodych, strasznie niecierpliwych publicystów, przesadnie traktujących siłę sprawczą swoich słów i z niezbyt długą pamięcią historyczną. I nie chodzi tu o pamięć z podręczników historii, ale wieloletniej obserwacji działań czynnych jeszcze polityków, do których należą zarówno Donald Tusk, jak i Jarosław Kaczyński. Mam świadomość, że głoszących powyższe uwagi nudzi zarówno „dziaderstwo”, jak i polaryzacja polityki, którą uosabiają obaj liderzy, ale hola, polityka nie w każdym wymiarze charakteryzuje się „niezwykłą lekkością bytu”, którą może zdmuchnąć, ot tak, od niechcenia, znudzony i zniecierpliwiony publicysta, choćby był najprzenikliwszym analitykiem.