„Dora Maar. Dwa oblicza miłości” Bettiny Storks to biografia napisana „po Bożemu”, chronologicznie – od urodzenia, aż do późnych lat 50. XX wieku, „gdyż chciałam pozwolić mojej bohaterce na odzyskanie wewnętrznego spokoju” – wyjaśnia autorka (Maar zmarła w 1997 r.). W posłowiu dopowiada: „Ta powieść jest hołdem złożonym Henriette Theodorze Markovitch (czyli Dorze Maar), która wraz z moją intensywną podróżą w czasie przez jej życie stała mi się bardzo bliska”. Storks przyznaje też, że napisana przez nią książka łączy fakty i fikcję, choć ta ostatnia obecna jest minimalnie i stanowi jedynie wariację na temat znanych wydarzeń z życia Dory. Od 1925 r. w Buenos Aires, gdy 12-letnia Dora objawia talent, rejestrując świat aparatem fotograficznym podarowanym przez ojca, przez paryską artystyczną edukację, przyjęcie do grona surrealistów podziwiających jej zdjęcia, siedmioletni związek z Picassem, którego rozpad zachwiał jej życiem i zmienił je całkowicie. „Dora nigdy nie przestanie kochać jego geniuszu. Jego sztuka stała się częścią jej życia. Mogła się jej bezwarunkowo podporządkować, ale Picassowi jako mężczyźnie – nigdy” – twierdzi biografka.