7 lipca Zachar Prilepin skończył 50 lat. Literat, któremu nawet najzacieklejsi ideowi wrogowie nie odmawiają ogromnego talentu (ukraiński publicysta Witalij Portnikow: „Prilepin to pisarz od Boga. Niestety, od ruskiego Boga. Ale tym niemniej – od Boga”). Lista krajowych i międzynarodowych nagród literackich i nominacji, które otrzymywał przed 2014 rokiem, dowodzi, że traktowano go wtedy powszechnie jako bezdyskusyjnie najlepszego rosyjskojęzycznego pisarza.
Wśród wielkorosyjskich, nacjonalistycznych inżynierów dusz – jak niegdyś nazwał pisarzy Stalin – zajmuje on miejsce specjalne. Z racji talentu, ale i zauważalnej, nawet jak na grono twórców nacjonalistycznych, skrajności poglądów. I nietypowej jak na literata drogi życiowej, w której jedni dostrzegą fanatyzm i uosobienie zła, a drudzy wierność sobie i swoim poglądom.