O Andrzeju Dudzie myślę, co myślę. Nieraz dawałem temu zresztą wyraz na łamach „Rzeczpospolitej”. Rozczarował mnie jako prezydent. Nie tylko nie sięgnął wyżyn męża stanu, który godnie reprezentowałby cały naród, ale uważam, że większość jego dwóch kadencji to czas dla Polski i Polaków zmarnowany.
Zaczynał marnie i marnie kończy, by wspomnieć jego ostatnie mądrości na temat wieszania sędziów czy filmik dedykowany ministrowi sprawiedliwości. Jako prezydent bywał niedojrzały, małostkowy. Brakowało mu silnej woli. Teatralnymi minami próbował nadrobić brak autorytetu zarówno w swojej macierzystej formacji, jak i wśród politycznych antagonistów. To moje zdanie.
Jednak – pragnę zaznaczyć to wyraźnie – wszystko, co tu piszę i co mówię, to tylko dozwolona opinia publicysty. Niegodząca, tak myślę, w autorytet urzędu prezydenta. Mnie wolno. Ale czy każdemu? Zwłaszcza instytucjom publicznym, jak TVP? Ano nie.
Materiał TVP Info o Andrzeju Dudzie wywołał oburzenie
Tak się składa, że byłem z nią związany w czasach, kiedy po 1989 roku kształtowaliśmy jej profesjonalne DNA. I nie tego oczekiwałem, co prezentowała za czasów Jacka Kurskiego czy często także dziś.