Reklama

Polak premierem Litwy? Robert Duchniewicz na krótkiej liście kandydatów

Po nagłej rezygnacji Gintautasa Paluckasa litewscy socjaldemokraci szukają w swoich szeregach nowego szefa rządu. – Jeżeli trzeba będzie wziąć odpowiedzialność, to ją wezmę – mówi „Rzeczpospolitej” Robert Duchniewicz, jeden z kandydatów. Polak.

Publikacja: 01.08.2025 18:20

Robert Duchniewicz, mer rejonu wileńskiego, z Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej

Robert Duchniewicz, mer rejonu wileńskiego, z Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej

Foto: PAP/Valdemar Doveiko

Partia Socjaldemokratyczna, mająca 52 posłów w 141-mandatowym Sejmie, zapewne pozostanie najważniejszą siłą rządu i będzie miała swojego premiera. Na razie o kandydaturach prowadzą rozmowy oddziały regionalne partii, prawdopodobnie we wtorek poznamy ich wyniki, a w środę zarząd poda nazwisko nowego premiera. Na krótkiej liście pojawia się 34-letni Robert Duchniewicz, wiceprzewodniczący partii i – co ważne – szef jej kampanii w zwycięskich wyborach do Sejmu w zeszłym roku.

Czy premierem Litwy będzie Polak? – Zbyt wcześnie odpowiadać na to pytanie – powiedział „Rzeczpospolitej” w piątek Robert Duchniewicz, który kończy rodzinne wakacje za granicą. 

Czy Robert Duchniewicz może porzucić stanowisko mera rejonu wileńskiego? Akcja Wyborcza Polaków na Litwie zapewne powróciłaby tam do władzy

I podzielił się swoimi rozterkami. Jest bowiem merem zamieszkanego w znacznej części przez Polaków rejonu wileńskiego (otaczającego od północy, wschodu i południa stolicę). Rejon był wcześniej bastionem Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL), Duchniewicz wygrał tam nieoczekiwanie w 2023 roku z kandydatem tego ugrupowania, zwanego czasem „polską partią”. Stał się nieformalnym liderem Polaków, którym nie podoba się działalność AWPL i jej długoletniego przywódcy Waldemara Tomaszewskiego. 

Czytaj więcej

Czy polski mer zlikwiduje polskie gimnazja i zorganizuje parady gejów?

Porzucenie pochodzącego z wyboru stanowiska mera to dylemat, związany z losem „tysięcy ludzi”, podkreśla Duchniewicz. Na dodatek, czego nie mówi, AWPL zapewne odzyskałaby rejon wileński po jego odejściu. 

Reklama
Reklama

Ale jeżeli to na niego wskażą oddziały Partii Socjaldemokratycznej, jeżeli uzyska ich zaufanie, to „nie zawaha się wziąć na siebie odpowiedzialność”. Praca dla całego państwa jest ważniejsza niż dla samorządu. 

Na wakacjach zagląda do mediów społecznościowych. I cieszy się, że jest tam wiele pozytywnych komentarzy na jego temat. 

Najważniejsi rywale Roberta Duchniewicza w Partii Socjaldemokratycznej. Inga Ruginienė – koleżanka z oddziału w rejonie wileńskim

Duchniewicz wymienia dwie inne poważne kandydatury. W tym Mindaugasa Sinkevičiusa, byłego ministra gospodarki, obecnie mera rejonu janowskiego, który po ustąpieniu Paluckasa jest tymczasowym szefem partii. Sinkevičius na razie twierdzi, że nie ma ambicji objęcia stanowiska premiera. – Tak, mówi się o mnie, ale są inni kandydaci. Na pewno wyłonimy najlepszą osobę –powiedział w czwartek. 

Sinkevičius w przeszłości też miał problemy, które spowodowały, że nie mógł zostać premierem wcześniej. Sąd rejonowy skazał go ponad rok temu za nadużycia i fałszowanie dokumentów, co miało się wiązać z zakazem startowania w wyborach i obejmowania wysokich stanowisk przez trzy lata. Na początku tego roku Sąd Najwyższy umorzył jednak jego sprawę, cofnął kary związane z polityką, choć przyznał, że dopuścił się naruszeń.

Reklama
Reklama

Robert Duchniewicz wskazuje też na Ingę Ruginienė, minister pracy i spraw socjalnych. Zna ją dobrze, bo to on przyciągnął ją do Partii Socjaldemokratycznej, jest członkinią prowadzonego przez niego oddziału w rejonie wileńskim. Jej słabością jest krótki staż w partii. – Jest jednak doświadczona, resort, którym kieruje, zajmuje się kwestiami kluczowymi w naszym programie. Była też szefową Konfederacji Związków Zawodowych –zachwala konkurentkę.

Paluckas rządził zaledwie niecałe osiem miesięcy. Rezygnację, także z funkcji przewodniczącego Partii Socjaldemokratycznej, wymusili koalicjanci, zaniepokojeni doniesieniami o podejrzanych powiązaniach finansowych premiera, który poza tym, że jest politykiem, zajmował się też biznesem. W czwartek prezydent Gitanas Nausėda powiedział, że Paluckas zadzwonił do niego i powiedział, że odchodzi ze stanowiska.

Niezależnie od tego, kto zostanie premierem, nie należy się spodziewać zmian kierunku polityki Litwy, w tym zagranicznej (poparcia dla Ukrainy).

Obecny rząd poda się do dymisji, tymczasowym premierem będzie Rimantas Šadžius, minister finansów.

Głównym ugrupowaniem rządzącym pozostanie Partia Socjaldemokratyczna. Może będzie musiała poszukać innego koalicjanta w miejsce centrowego Związku Demokratów „W imię Litwy” (15 posłów), którym kieruje coraz bardziej krytyczny Saulius Skvernelis, przewodniczący Sejmu. Zapewne w koalicji pozostanie populistyczny Świt Niemna (19 posłów), który w czasie ubiegłorocznej kampanii część mediów nazywała„faszystami” i porównywała do niemieckiej AfD. „Faszyści” złagodnieli, kontrowersyjny lider się schował i nominował do rządu bezpartyjnych fachowców. By zachować bezpieczną większość w Sejmie, socjaldemokraci mogą dobrać pojedynczych posłów z innych ugrupowań, teoretycznie także z AWPL (3 posłów).

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Rosyjski podbija Wilno. Wszędzie słychać „język okupanta”

Litewscy Polacy byli już ministrami. Na czele MSW, ministerstwa sprawiedliwości, resortów gospodarczych.

Jeżeli Duchniewicz zostanie premierem, to będziemy mieli do czynienia z największą karierą polityka wywodzącego się z mniejszości polskiej na Litwie. Według oficjalnych danych z 2021 roku Polaków jest tam 183,4 tys., czyli stanowią 6,5 proc. mieszkańców.

Polacy zajmowali stanowiska ministrów, nie tylko z AWPL. W latach 90. resortem budownictwa kierowała nominowana przez socjaldemokratów Aldona Baranauskienė. W poprzednim rządzie ministrem sprawiedliwości była reprezentująca jedną z partii liberalnych Ewelina Dobrowolska. W obecnym szefem MSW jest socjaldemokrata Władysław Kondratowicz. 

Czytaj więcej

Szefowa MSW Litwy: Polska mniejszość nie jest prześladowana
Reklama
Reklama

AWPL współrządziła w latach 2019-2020 i miała dwoje ministrów, na czele MSW Ritę Tamašunienė, a na czele resortu łączności Jarosława Narkiewicza. 

Media litewskie nie podkreślają jednak, że Duchniewicz jest Polakiem. Piszą Robert Duchnevič. Litewskojęzyczna Wikipedia podaje nawet wersję: Robertas Duchnevičius. 

Duchniewicz maturę zdał w polskim Gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego w Niemenczynie, największej miejscowości rejonu wileńskiego. Parczewski, pochodzący z podniemenczyńskiego Czerwonego Boru, był przywódcą powstania listopadowego w powiecie wileńskim.

Partia Socjaldemokratyczna, mająca 52 posłów w 141-mandatowym Sejmie, zapewne pozostanie najważniejszą siłą rządu i będzie miała swojego premiera. Na razie o kandydaturach prowadzą rozmowy oddziały regionalne partii, prawdopodobnie we wtorek poznamy ich wyniki, a w środę zarząd poda nazwisko nowego premiera. Na krótkiej liście pojawia się 34-letni Robert Duchniewicz, wiceprzewodniczący partii i – co ważne – szef jej kampanii w zwycięskich wyborach do Sejmu w zeszłym roku.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Donald Trump znów pisze o wojnie na Ukrainie. Wspomniał o stratach Rosjan
Polityka
Sondaż na Węgrzech: Viktor Orbán ma powody do niepokoju
Polityka
Były prezydent Korei Płd. nie dał się przesłuchać. Leżał na podłodze w bieliźnie
Polityka
Salwador: Prezydent będzie mógł rządzić do śmierci
Polityka
Okrągły stół na Białorusi? Przeciwnicy Łukaszenki liczą na pomoc Trumpa
Reklama
Reklama