Od połowy lipca 2023 do połowy lipca tego roku 251 wolontariuszy wzięło udział w 3794 rozprawach i posiedzeniach w 145 sądach. Ich celem nie jest ocena merytorycznej pracy sędziów, ich znajomości prawa czy procedur. Ocenie podlega natomiast ich stosunek do stron, uczestników postępowania i publiczności. Obserwatorzy oceniają działanie sędziów pod względem czterech podstawowych kryteriów. Tego, czy sąd rzeczywiście wysłuchał stron lub świadków, a nie tylko udzielił im głosu, w tym czasie przeglądając np. akta. Czy ludzie, którzy przychodzili do sądu, mogli się poczuć szanowani (choćby poprzez to, że sąd przeprosił za spóźnienie, odpowiedział na powitanie lub czy nie zwracał się bezosobowo). Bezstronni obserwatorzy oceniają też to, czy sądy w sposób równy traktują strony oraz czy sąd komunikuje się w sposób zrozumiały.
– Zmartwiło nas, że rekordowa liczba posiedzeń, na które trafili nasi obserwatorzy, była niejawna. Po okresie pandemii spodziewaliśmy się, że ta fala niejawności się cofnie. 5 proc. to rekordowy odsetek. Wcześniej nie przekraczał 2–3 proc. – mówił podczas prezentacji wyników raportu Bartosz Pilitowski, prezes Court Watch.
Czytaj więcej
Ustawodawca zdecydował się wprowadzić bezpośrednio w kodeksie postępowania cywilnego możliwość przeprowadzenia rozpraw zdalnych, co jest kolejnym krokiem w kierunku informatyzacji sądów.
To efekt m.in. niedawnych zmian w kodeksie postępowania cywilnego, które umożliwiają rozpoznawanie spraw na posiedzeniach niejawnych w znacznie większej liczbie przypadków. Z punktu widzenia społecznej kontroli wymiaru sprawiedliwości wyłączenie jawności samo w sobie jest problemem, ale do tego obserwatorzy odnotowali, że czasem sędziowie informowali o tym fakcie w sposób opryskliwy, nie zawsze podawali też podstawy prawne wyłączenia jawności.
Publiczność nie zawsze mile widziana na rozprawach on-line
Bartosz Pilitowski zwracał też uwagę na paradoks związany z rozprawami online. O ile to rozwiązanie znacznie ułatwiło dostęp do wymiaru sprawiedliwości stronom, uczestnikom postępowania czy pełnomocnikom, którzy nie muszą tracić czasu i pieniędzy na dotarcie do budynku sądu, to jednocześnie ograniczyło możliwość udziału publiczności w takich rozprawach. By dostać się na rozprawę prowadzoną w trybie wideokonferencji, sąd musi wysłać link z dostępem do transmisji, a nie zawsze sądy to robią.