Chodzi o wyważenie ochrony prywatności osób, które nie życzą sobie ujawniania ich wypowiedzi, z prawem, w szczególności mediów, do publicznej informacji, wreszcie z prawem do ochrony dobrego imienia osób, które przez nieujawnienie nagrań nie mogą bronić swojego dobrego imienia.
Adwokat Rafał Rogalski, pełnomocnik kilku rodzin ofiar smoleńskich, powiedział wczoraj „Rz”, że [b]zamierza jeszcze przed świętami wystąpić do Kancelarii Premiera o udostępnienie nagrań ze spotkania z szefem rządu.[/b] Wcześniej taką wolę wyraziła Małgorzata Wassermann, córka Zbigniewa Wassermanna. Z kolei Ewa Kochanowska, wdowa po Januszu Kochanowskim, rozważa pozwanie ministra Pawła Grasia, rzecznika rządu, który miał przekręcić jej słowa. Przypomnijmy, że część uczestników uważa, że spotkanie przebiegało w nerwowej, ostrej atmosferze, a niektórzy wręcz uważają, że premier obraził Ewę Kochanowską.
– Są też osoby, które mają zupełnie inne zdanie i nie chcą ujawnienia nagrania – powiedział „Rz” adwokat Aleksander Pociej. – Taka jest wola moich klientów. Nie rozważałem natomiast kwestii prawnych: czy jest to możliwe, czy nie.
[srodtytul]Co publiczne, co prywatne[/srodtytul]
Grzegorz Sibiga z Instytutu Nauk Prawnych PAN nie ma wątpliwości, że do nagrań z tego spotkania (czy innych materialnych nośników informacji) mają zastosowanie rygory [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=936BAD9F18794DB58E9524558D1DB08A?id=162786]ustawy o dostępie do informacji publicznej[/link].