Reklama

Jacek Nizinkiewicz: Pierwsza spektakularna porażka prezydenta Karola Nawrockiego

Polska głowa państwa powinna była uczestniczyć w spotkaniu z Donaldem Trumpem i światowymi liderami w Waszyngtonie. Absencja Karola Nawrockiego pokazuje, że relacje Pałacu Prezydenckiego z administracją USA nie są podmiotowe.

Publikacja: 19.08.2025 17:16

Jacek Nizinkiewicz: Pierwsza spektakularna porażka prezydenta Karola Nawrockiego

Foto: PAP/Leszek Szymański

Kiedy w 2015 roku Andrzej Duda wygrał wybory i spotkał się z Barackiem Obamą, jeden z prawicowych tygodników zaprezentował na okładce zdjęcie amerykańskiej pary prezydenckiej z polskim przedstawicielem opatrzone tytułem „Polska wstaje z kolan. Prezydent Duda podbija świat".

Reklama
Reklama

Andrzej Duda i PiS zapomnieli o Smoleńsku

Nowo urzędująca głowa państwa miała załatwić m.in. umiędzynarodowienie śledztwa smoleńskiego. Joachim Brudziński, prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego, zapowiadał wtedy przed wyborami, że „wrak Tupolewa wróci, gdy zmieni się władza”. – Kiedy u władzy będą ludzie, którzy naprawdę chcą to wyjaśnić. Kiedy ster władzy obejmą ludzie, którzy nie będą chodzili, tak jak miało to miejsce przez ostatnie pięć lat, na pasku Putina. Zarówno Tusk, Sikorski, jak i Arabski przez ostatnie pięć lat nie robili w tej sprawie nic – mówił w lutym 2015 roku obecny europoseł PiS. Duda w sprawie Smoleńska nie uzyskał nic przez dekadę prezydentury, tak jak PiS przez osiem lat swoich rządów, mimo że w Białym Domu mieli później sprzyjającego im prezydenta Donalda Trumpa.

Czytaj więcej

"Jak już Rosjanie będą na kolanach przychodzili podpisać pokój". Duda o rozmowie z Zełenskim

Dzisiaj formacja Kaczyńskiego nie podnosi już tematu „wyjaśnienia” katastrofy smoleńskiej i umiędzynarodowienia śledztwa, tłumacząc brak swojej skuteczności agresją Rosji na Ukrainę. Podobnie tłumaczą brak sukcesów w sprawie ekshumacji na Wołyniu. Tylko że do 24 lutego 2022 roku rząd Beaty Szydło, a później Mateusza Morawieckiego ze swoim prezydentem, też nic nie zrobili. Czy teraz scenariusz się powtórzy i prezydent Nawrocki pozwoli grać Trumpowi bezpieczeństwem Polski?

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Dlaczego po siedmiu latach rząd PiS nie odzyskał wraku? Macierewicz: Wina Tuska

Czy Karol Nawrocki pozwala grać Trumpowi bezpieczeństwem Polski i regionu?

Przed wyborami słyszeliśmy wiele na temat podmiotowej roli prezydenta Nawrockiego w relacjach z USA. Bezprecedensowe wsparcie Trumpa dla Nawrockiego oraz zapowiedziana wizyta polskiego prezydenta w Białym Domu 3 września potwierdzają, że prezydent USA potrzebuje Polski. Pytanie tylko, w jakiej roli? Czy PiS i Nawrocki nie ustawiają się w roli lokajów Trumpa?

Nieobecność polskiej delegacji na spotkaniu europejskich przywódców w Waszyngtonie to policzek dla Polski. Dywagacje, że powinien być na nich obecny premier, są bezpodstawne, gdyż szef polskiego rządu ostatni raz gościł w Białym Domu w 2008 roku, a poza tym jednym razem nasz kraj zawsze reprezentowali prezydenci. Zresztą podczas ostatniego zdalnego spotkania Trumpa z liderami Europy to Nawrocki chciał być obecny. Nawet sprzyjająca PiS i Trumpowi była ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher powiedziała: – Byłam rozczarowana, że prezydent Polski nie pojawił się w Białym Domu wraz z Zełenskim i Trumpem.

Czytaj więcej

Spotkanie w Białym Domu bez Polski. PiS: W USA nie chcą Donalda Tuska. PO: Karol Nawrocki oblał test

Wątpliwości wyraził również były minister spraw zagranicznych w rządzie PiS prof. Jacek Czaputowicz: – Zaproszenie Karola Nawrockiego przez Donalda Trumpa na rozmowy przed szczytem na Alasce było szansą, że będzie reprezentował nasz kraj. Coś musiało się wydarzyć, że prezydent USA zmienił zdanie – powiedział w rozmowie z Radiem TOK FM.

Reklama
Reklama

Czy prezydent Polski załatwi coś dla Polski 3 września w USA?

Prezydent Karol Nawrocki poniósł pierwszą spektakularną porażkę. Jego nieobecności w Waszyngtonie nie da się niczym wyjaśnić. Albo prezydent jest gwarantem obecności Polski przy stole najważniejszych osób świata, albo nie. W sprawie Ukrainy chodzi o nasze bezpieczeństwo, a nie tylko o prestiż.

Czytaj więcej

Spotkanie w Białym Domu bez Polski. Rząd i prezydent przerzucają się odpowiedzialnością

Pałac Prezydencki tłumaczy, że 3 września Nawrockiemu uda się więcej uzyskać w Białym Domu. To będzie test sprawczości dla nowego prezydenta. Co wymiernego, oprócz ładnych zdjęć, uścisków, poklepywań oraz zapewnień o „przyjacielskich relacjach” i „bardzo dobrym spotkaniu” Nawrocki załatwi dla Polski? I pytanie najważniejsze: czy po ostatnim przyjacielskim spotkaniu Trumpa z Putinem, gdy prezydent USA bił brawo zbrodniarzowi i rozwinął przed nim czerwony dywan, warto ufać komuś, kto rzeczywiście ściska się z bandytą?

Prezydentura Nawrockiego przypomina deklaracje PiS i Dudy w sprawie Smoleńska. Przed wyborami dużo słów i deklaracji, po zwycięstwie wycofanie się rakiem z obietnic. Jednym z punktów programu kandydata Nawrockiego było „zacieśnianie relacji sojuszniczych ze Stanami Zjednoczonymi”. Waszyngton pokazał, że to się nie udaje. A na pewno nie tak, jakby chciał Nawrocki. Kolejne miesiące pokażą, na czyich warunkach „zacieśnianie relacji” następuje i czy Nawrocki nie pozwala Trumpowi rzucić Polski na kolana.

Kiedy w 2015 roku Andrzej Duda wygrał wybory i spotkał się z Barackiem Obamą, jeden z prawicowych tygodników zaprezentował na okładce zdjęcie amerykańskiej pary prezydenckiej z polskim przedstawicielem opatrzone tytułem „Polska wstaje z kolan. Prezydent Duda podbija świat".

Andrzej Duda i PiS zapomnieli o Smoleńsku

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Marcin Przydacz: To premier Donald Tusk i minister Radosław Sikorski nie zgłosili obecności Polski na spotkaniu w Waszyngtonie
Polityka
Sondaż: Rząd Donalda Tuska tak źle nie był jeszcze oceniany
Polityka
Kto powinien reprezentować Polskę na spotkaniu z Donaldem Trumpem? Marcin Bosacki: otoczenie Karola Nawrockiego nie wykazało determinacji
Polityka
Karol Nawrocki powołał swoich doradców. Na liście m.in. prof. Nowak i Beata Kempa
Reklama
Reklama