Kiedy w 2015 roku Andrzej Duda wygrał wybory i spotkał się z Barackiem Obamą, jeden z prawicowych tygodników zaprezentował na okładce zdjęcie amerykańskiej pary prezydenckiej z polskim przedstawicielem opatrzone tytułem „Polska wstaje z kolan. Prezydent Duda podbija świat".
Andrzej Duda i PiS zapomnieli o Smoleńsku
Nowo urzędująca głowa państwa miała załatwić m.in. umiędzynarodowienie śledztwa smoleńskiego. Joachim Brudziński, prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego, zapowiadał wtedy przed wyborami, że „wrak Tupolewa wróci, gdy zmieni się władza”. – Kiedy u władzy będą ludzie, którzy naprawdę chcą to wyjaśnić. Kiedy ster władzy obejmą ludzie, którzy nie będą chodzili, tak jak miało to miejsce przez ostatnie pięć lat, na pasku Putina. Zarówno Tusk, Sikorski, jak i Arabski przez ostatnie pięć lat nie robili w tej sprawie nic – mówił w lutym 2015 roku obecny europoseł PiS. Duda w sprawie Smoleńska nie uzyskał nic przez dekadę prezydentury, tak jak PiS przez osiem lat swoich rządów, mimo że w Białym Domu mieli później sprzyjającego im prezydenta Donalda Trumpa.
Czytaj więcej
- Przecież chcielibyśmy wszyscy móc żyć z Rosją, z Rosjanami w pokoju, w spokoju, móc się swobodn...
Dzisiaj formacja Kaczyńskiego nie podnosi już tematu „wyjaśnienia” katastrofy smoleńskiej i umiędzynarodowienia śledztwa, tłumacząc brak swojej skuteczności agresją Rosji na Ukrainę. Podobnie tłumaczą brak sukcesów w sprawie ekshumacji na Wołyniu. Tylko że do 24 lutego 2022 roku rząd Beaty Szydło, a później Mateusza Morawieckiego ze swoim prezydentem, też nic nie zrobili. Czy teraz scenariusz się powtórzy i prezydent Nawrocki pozwoli grać Trumpowi bezpieczeństwem Polski?