To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego. Istotnego, ponieważ generalna zasadą procedury cywilnej jest, że brak uiszczenia pełnej opłaty sądowej w ściśle określonym terminie powoduje odrzucenie pisma bez merytorycznego rozpoznania.
Na ów rygoryzm natrafił też Mordechaj G., uczestnik sprawy o zasiedzenia nieruchomości w Łodzi z powództwa Skarbu Państwa. Otóż łódzki Sąd Okręgowy oddalił jego wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia (opłacenia) skargi kasacyjnej i ją odrzucił. W zażaleniu do SN Mordechaj G. zakwestionował przypisanie mu winy za niedochowanie terminu na wniesienie opłaty.
Nie było sporu, że po wezwaniu przez sąd do uiszczenia opłaty w zakreślonym przez sąd terminie Mordechaj G., mieszkający za granicą, zlecił bankowi dokonanie przelewu wymaganej opłaty, tj. 2 tys. zł. Kwota ta nie wpłynęła jednak w całości na konto sądu, gdyż bank, który je prowadzi, pobrał z wpływających pieniędzy na swoją rzecz opłatę od przelewu. W rezultacie na konto sądu trafiło 1901 zł.
Ta niedopłata wzięła się z tego, że Mordechaj G. wybrał jedną z tzw. kosztowych opcji przelewu (SHA), według której zleceniodawca ponosił opłaty i prowizje należne bankowi dokonującemu przelewu, a koszty beneficjenta ponosi odbiorca, czyli sąd.
Sąd Okręgowy uznał więc, że Mordechaj G. powinien był się liczyć z tym, że opłata od skargi kasacyjnej nie wpłynie na konto sądu w całości, i to stanowi jego zawinienie, tym bardziej że miał adwokata.