Reklama

Firma bukmacherska nie zapłaci za pobicie

Pracownica zakładu bukmacherskiego, która ucierpiała w czasie napadu rabunkowego, nie dostanie odszkodowania za utratę zdrowia i urody.

Publikacja: 03.01.2017 07:42

Firma bukmacherska nie zapłaci za pobicie

Foto: 123RF

Do napadu na punkt przyjmowania zakładów sportowych doszło późnym wieczorem tuż przed jego zamknięciem. Napastnik najpierw dusił pracownicę, a później skrępował ją plastikowymi zaciskaczami. Po tym, gdy udało się jej uwolnić i włączyć alarm antynapadowy, złodziej pobił ją jeszcze raz i zbiegł. Zabrał ze sobą kilkudniowy utarg i torebkę pracownicy. W wyniku napadu pracownica poza dotkliwymi siniakami na twarzy miała także złamany nos.

Pracownica wystąpiła z pozwem przeciwko swemu pracodawcy o wypłatę 50 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę doznaną w godzinach pracy. Podstawą odpowiedzialności pracodawcy miał być art. 415 kodeksu cywilnego w związku z art. 444 i 445 k.c.

Sąd zarówno pierwszej, jak i drugiej instancji nie dopatrzyły się podstaw do przyznania pracownicy zadośćuczynienia. Sędziowie ustalili, że firma dbała o bezpieczeństwo zatrudnionych, wszystkie punkty były chronione przez lotny patrol firmy ochroniarskiej. Poza tym na kilka miesięcy przed napadem zatrudnieni dostali informację dotyczącą zasad zachowania w czasie napadu.

Sędziowie uznali więc, że nie ma podstaw do obciążenia pracodawcy skutkami napadu rabunkowego. Brakuje związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy tym zdarzeniem a zachowaniem przedsiębiorcy. Sądy stwierdziły, że napastnik to osoba trzecia, za którą pracodawca nie może ponosić odpowiedzialności.

Pracownica w skardze kasacyjnej do Sądu Najwyższego zarzuciła, że pracodawca miał obowiązek odpowiednio zabezpieczyć punkt, np. szybami oddzielającymi pracowników od klientów, indywidualnymi pilotami uruchamiającymi alarm czy całodobowym monitoringiem, nawet jeśli nie zobowiązują go do tego przepisy.

Reklama
Reklama

Sąd Najwyższy w wyroku, oddalił skargę pracownicy. Sędziowie uznali, że firma stosowała zwykłe przy prowadzeniu takiej działalności środki bezpieczeństwa i nie naruszyła swoich obowiązków.

sygnatura akt: III PK 146/15

Do napadu na punkt przyjmowania zakładów sportowych doszło późnym wieczorem tuż przed jego zamknięciem. Napastnik najpierw dusił pracownicę, a później skrępował ją plastikowymi zaciskaczami. Po tym, gdy udało się jej uwolnić i włączyć alarm antynapadowy, złodziej pobił ją jeszcze raz i zbiegł. Zabrał ze sobą kilkudniowy utarg i torebkę pracownicy. W wyniku napadu pracownica poza dotkliwymi siniakami na twarzy miała także złamany nos.

Reklama
Spadki i darowizny
Czy spadek po rodzicach zawsze dzieli się po równo? Jak dziedziczy rodzeństwo?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Sądy i trybunały
Sędzia kupił wódkę na stacji benzynowej, wypił i odjechał. SN wydał wyrok
Prawo w Polsce
Związki partnerskie. Rząd pokazał nowy projekt ustawy. Co zawiera?
Spadki i darowizny
Deregulacja w spadkach. Będzie prościej i nowocześniej
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Prawo drogowe
Czy kolizja w trakcie egzaminu na prawo jazdy go unieważnia? Jest ważny wyrok NSA
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama