Popularne trasy turystyczne i mniej uczęszczane szlaki przemierza wspólnie czteroosobowa rodzina Robertsów. Jeremy i Carrie to zapaleni globtroterzy, którzy mają za sobą m.in. ośmiomiesięczną backpacerską (czyli niskobudżetową, z plecakiem i mapą w ręku) podróż dookoła świata. Dziś są szczęśliwymi rodzicami dwójki rozbrykanych chłopców.

Nie zrezygnowali jednak ze swojego hobby i zabierają dzieciaki wszędzie, gdzie im się zamarzy. Ich syn Nathan był w Maroku, Hiszpanii i Irlandii, zanim skończył rok. Jego brat Seamus odwiedził siedem krajów przed czwartymi urodzinami. Robertsowie wierzą, że dzięki wspólnym podróżom zacieśniają się rodzinne więzi, a chłopcy mają szansę dowiedzieć się więcej o świecie. Oczywiście, zdarzają się trudniejsze momenty, gdy małych traperów dopada zmęczenie lub nie smakuje im lokalne jedzenie. Ale jak zapewniają rodzice: – Drobne uciążliwości wynagradzane są wspaniałymi chwilami.

Podczas podróży do Paryża, w którą bohaterowie wybierają się w pierwszym odcinku, powodów do radości nie brakuje. Roześmiani bracia wjeżdżają na wieżę Eiffla, odwiedzają Notre Dame, podziwiają bazylikę Sacre Coeur i Panteon, przemierzają statkiem Sekwanę. Jednak wizja spędzenia kilku godzin wśród starych obrazów w Luwrze nie budzi ich entuzjazmu. Wtedy rodzice proponują zabawę. Chłopcy dostają zdjęcia najsławniejszych dzieł sztuki i zadanie odnalezienia oryginałów.

sześcioletni Nathan i czterolatek Seamus ochoczo wyruszają na poszukiwania Nike z Samotraki, Mony Lisy i Wenus z Milo. W finale rodzina biegiem pokonuje kolejne sale, bo braci nie interesuje już nic poza wyznaczonymi celami. Chłopcy partycypują także w podejmowaniu decyzji. Uznają np., że zwiedzanie śmierdzących podziemnych paryskich kanałów będzie lepszą przygodą niż spacer po eleganckim Wersalu.

Robertsowie pokazują, jak dzielić czas między zwiedzanie i relaks. Dają też wskazówki dotyczące obniżenia kosztów wycieczki. W Paryżu radzą jeździć metrem, lunch kupować w sklepie i korzystać z turystycznej karty Paris Pas. Sugerują również, by spróbować paryskiego stylu życia, zajadając się popularnymi naleśnikami albo croissantami. Zapewniają, że wtedy podróż smakuje najlepiej.