Reklama

PiS hojne dla Telewizji Republika. Partyjna centrala zapłaciła za spoty

Politycy PiS oficjalnie przyznają, że ich partia nie jest powiązana z Telewizją Republika Tomasza Sakiewicza. Nie przeszkodziło jej to zasilić ją kwotą ponad 600 tys. zł.

Publikacja: 22.09.2025 04:07

602,8 tys. zł – na tyle opiewa umowa podpisana 12 maja między Prawem i Sprawiedliwością a Telewizją

602,8 tys. zł – na tyle opiewa umowa podpisana 12 maja między Prawem i Sprawiedliwością a Telewizją Republika

Foto: PAP/Piotr Nowak

602,8 tys. zł – na tyle opiewa umowa podpisana 12 maja między Prawem i Sprawiedliwością a Telewizją Republika. Z ramienia PiS podpisy złożyli skarbnik partii i były wicepremier Henryk Kowalczyk oraz członek komitetu politycznego i były szef MON Mariusz Błaszczak, a ze strony stacji – jej dyrektor generalny Radosław Dobrzyński. Umowa dotyczyła emisji spotów reklamowych PiS w telewizji zarządzanej przez Tomasza Sakiewicza.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: PiS zbiera burzę z wiatru Republiki

Jak wynika z informacji, które trafiły do rejestru umów Prawa i Sprawiedliwości, spoty miały być emitowane od 2 do 30 czerwca, z możliwością przedłużenia tego terminu aneksem do 31 sierpnia. Zaś fakt zawarcia umowy może rzucać nowe światło na związki PiS z Telewizją Republika.

Telewizja Republika, mimo widocznych związków z PiS, lubi przedstawiać się jako niezależne medium

Ta ostatnia, od czasu przejęcia przez rządzącą koalicję mediów publicznych w grudniu 2023 r., przedstawiana jest jako „dom wolnego słowa”. – Witam państwa, witam w oazie wolności mediów. Cieszę się, że tu jestem! – mówił były premier Mateusz Morawiecki na antenie stacji już 22 grudnia 2023 r., czyli w czasie, gdy trwało odbijanie TVP i Polskiego Radia z rąk prawicowych dziennikarzy i menedżerów.

Nasza stacja nie jest związana z żadną partią polityczną, a w przeciwieństwie do TVN – nie została założona przez współpracowników komunistycznych służb

dyrektor programowy Telewizji Republika Michał Rachoń

Reklama
Reklama

Podobna narracja trwa do dziś. „Nasza stacja nie jest związana z żadną partią polityczną” – podkreślał w sierpniu dyrektor programowy Telewizji Republika Michał Rachoń. Problem w tym, że jak wynika z ogólnodostępnych danych, spółka Telewizja Republika SA jest powiązana ze spółką Srebrna, która uchodzi za perłę w koronie biznesowego otoczenia Prawa i Sprawiedliwości.

Co więcej, za czasów rządów PiS płynął do niej strumień pieniędzy. Z reportażu wyemitowanego w styczniu w TVN24 wynika, że w latach 2017–2023 do podmiotów związanych z Tomaszem Sakiewiczem wpłynęło co najmniej 150 mln zł ze spółek Skarbu Państwa, ministerstw, rządowych agencji i funduszy. Do samej Telewizji Republika miało trafić około 35 mln zł.

Czytaj więcej

TVP pozwała TV Republika za program "Jedziemy". Jest decyzja sądu

I podobne wsparcie trwa również dziś. Choć PiS nie jest już partią rządzącą, sprawuje władzę w niektórych samorządach, które robią przelewy dla Telewizji Republika. W czerwcu Radio Zet ujawniło, że samorządowcy związani z Prawem i Sprawiedliwością z Podkarpacia, Małopolski i Świętokrzyskiego przekazują miliony złotych na promocję swoich regionów w stacji. Chodzi o emisję spotów promujących walory turystyczne, przyrodnicze i kulinarne regionów. Np. Podkarpackie przeznaczyło 1,23 mln zł na emisję 460 filmików i dwóch programów tematycznych.

Za emisję jakich spotów zapłaciło PiS Telewizji Republika?

Teraz się okazuje, że wsparcie dla Telewizji Republika idzie też z samej centrali Prawa i Sprawiedliwości. Za emisję jakich konkretnie reklam zapłaciło PiS? Na to pytanie nie odpowiedziała „Rzeczpospolitej” Telewizja Republika ani skarbnik PiS Henryk Kowalczyk, który w rozmowie z nami zasłonił się niepamięcią.

Konstrukcja umowy przewiduje, że emisja spotów miała ruszyć dzień po wyborach prezydenckich. To nie przypadek, bo wcześniej wszystkie reklamy o charakterze politycznym musiały być finansowane przez komitety wyborcze. PiS nie zapłaciło więc na pewno za spoty Karola Nawrockiego. Jednak mogło sfinansować spot, z którego wynika, że w wyborach prezydenckich „wygrała Polska”. – Wystawiliśmy na kandydata niezwykłego człowieka – mówi Jarosław Kaczyński w filmku, który PiS zrealizował już po wyborach prezydenckich i umieścił na swoim kanale na YouTubie.

Reklama
Reklama

W ostatnich miesiącach PiS zrealizowało też inny spot, zatytułowany „KPO = Kasa Platformy Obywatelskiej”. „Pieniądze unijne, które miały być przeznaczone na rozwój Polski po pandemii, rząd Tuska roztrwonił na jachty, solaria, receptury piwa, klub swingersów czy muzeum ziemniaka” – czyta lektor.

PiS twierdzi, że wybrało telewizję Tomasza Sakiewicza z uwagi na jej duże zasięgi

Dlaczego PiS podpisał umowę z Telewizją Republika? Czy to nie wspieranie zaprzyjaźnionej stacji? Henryk Kowalczyk przekonuje nas, że nie. – Wybraliśmy Telewizję Republikę z powodu oglądalności wśród widzów o konserwatywnych poglądach. Interesowało nas wykorzystanie potencjału, jeśli chodzi o dotarcie do naszego elektoratu. To było główne kryterium – podkreśla.

I zauważa, że Telewizja Republika notuje w ostatnich miesiącach rekordy oglądalności. Rzeczywiście, w lipcu była najchętniej oglądaną stacją w Polsce z udziałem w rynku na poziomie 6,81 proc., minimalnie wygrywając z dotychczasowym liderem, czyli TVP1. Następna stacja newsowa, czyli TVN24, znalazła się dopiero na szóstym miejscu. W sierpniu telewizja Tomasza Sakiewicza spadła na drugą pozycję, a najpopularniejszą stacją znów okazała się Jedynka. Tak dobre wyniki stacja zawdzięcza dołączeniu do jej zespołu wielu znanych dziennikarzy pracujących w TVP za rządów PiS, a także rozpoczęciu w lipcu 2024 r. emisji naziemnej dzięki przyznanej koncesji.

Czytaj więcej

TV Republika otrzymała koncesję. Tomasz Sakiewicz szuka inwestorów w USA

Problem w tym, że za rosnącą oglądalnością nie idą przychody reklamowe. Jak szacował w lipcu serwis WirtualneMedia.pl, w 2024 r. stopniowo malała liczba spotów emitowanych w TV Republika. Żeby zapełnić bloki reklamowe, wprowadzała ona coraz więcej spotów z telezakupami, a swój budżet łatała wpłatami od widzów, do których gorąco zachęca. Jak wynika z danych Nielsen Media, do których dotarł Presserwis, np. w lutym w Republice reklamowało się 67 firm, a w TVN24 – aż 268.

Reklama
Reklama

To nie medium, lecz narzędzie polityczne

europoseł KO Dariusz Joński

Dlatego europoseł KO Dariusz Joński uważa, że w tej sytuacji wsparcie PiS dla Telewizji Republika nie może być przypadkiem. – To jest koronny dowód na to, że PiS buduje własną, podporządkowaną sobie telewizję. Spoty finansowane wprost z rachunku bankowego PiS pokazują, że z niezależnością ta stacja nie ma nic wspólnego. To nie medium, lecz narzędzie polityczne – twierdzi europoseł.

602,8 tys. zł – na tyle opiewa umowa podpisana 12 maja między Prawem i Sprawiedliwością a Telewizją Republika. Z ramienia PiS podpisy złożyli skarbnik partii i były wicepremier Henryk Kowalczyk oraz członek komitetu politycznego i były szef MON Mariusz Błaszczak, a ze strony stacji – jej dyrektor generalny Radosław Dobrzyński. Umowa dotyczyła emisji spotów reklamowych PiS w telewizji zarządzanej przez Tomasza Sakiewicza.

Jak wynika z informacji, które trafiły do rejestru umów Prawa i Sprawiedliwości, spoty miały być emitowane od 2 do 30 czerwca, z możliwością przedłużenia tego terminu aneksem do 31 sierpnia. Zaś fakt zawarcia umowy może rzucać nowe światło na związki PiS z Telewizją Republika.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nawrocki: Rozmawiałem z Trumpem o rozszerzeniu komponentu żołnierzy USA w Polsce
Polityka
Krzysztof Bosak: Konfederacja może pozyskać jeszcze znacznie więcej wyborców, niż mamy w tej chwili
Polityka
Minister kultury: Jeśli Izrael będzie na Eurowizji, Polska powinna się wycofać
Polityka
„Katastrofa pod każdym względem”. Cenckiewicz ocenia sprawę domu w Wyrykach
Reklama
Reklama