Hunt coraz częściej oceniany jest jako bezpartyjny fachowiec, który mógłby pokonać Borisa Johnsona w przypadku rezygnacji z funkcji premier Theresy May.
- Obraz zagrożenia, tak radykalnie zredukowany pod koniec "zimnej wojny", znacznie się zmienił - ocenił Hunt. - Żyjemy w wielobiegunowym świecie bez gwarancji zapewnianych przez dominujących Amerykanów. Stoimy w obliczu bardziej agresywnej Rosji i bardziej asertywnych Chin. Po prostu nie wiemy, jaki będzie rozkład sił na świecie za 25 lat - zauważył.
Brytyjski minister spraw zagranicznych dodał przy tym, że „nie można oczekiwać, że jeden sojusznik NATO wyda prawie 4 procent swojego PKB na obronę, podczas gdy pozostali wydadzą od 1 do 2 procent”.
- Uważam, że przyszedł czas na kolejny przegląd strategiczny obrony i bezpieczeństwa, aby zadać sobie pytanie, czy w nadchodzącej dekadzie powinniśmy zdecydowanie zwiększyć proporcję PKB przeznaczanego na obronę - mówił Hunt. - Wszelkie dodatkowe środki musiałyby oczywiście dotyczyć nowych możliwości, a nie tylko uzupełniania luk w istniejących planach - zastrzegł.
Wydatki na obronność w Wielkiej Brytanii wynoszą obecnie 2 procent PKB.