Zgodnie z izraelskim prawem narodowość żydowska jest ściśle połączona z judaizmem. Obowiązujące w Polsce rozróżnienie na Żydów (w sensie etnicznym) i żydów (w sensie religijnym) w Izraelu nie istnieje. Żydzi, którzy zmienili religię, przestają być członkami wspólnoty żydowskiej. Żydzi ateiści, choć stanowią spory procent izraelskiego społeczeństwa, automatycznie w dokumentach mają zaś wpisywane wyznanie judaistyczne.
Sytuacja ta może teraz ulec zmianie. Wszystko przez wyrok sądu w Tel Awiwie, który – jak pisze dziennik „Haarec" – „ustanawia precedens, zgodnie z którym wszyscy Izraelczycy będą mogli sami decydować o swojej tożsamości religijnej".
Chodzi o sprawę znanego pisarza 81-letniego Jorama Kaniuka, syna polskiego Żyda z Tarnopola. Sąd przychylił się do jego wniosku i pozwolił mu na formalne zarejestrowanie się jako „bezwyznaniowiec". – Wolność od religii jest wolnością, która wypływa z prawa do ludzkiej godności, i powinna być zabezpieczona przez prawo – uznał sędzia Gideon Ginat.
– To historyczny wyrok – powiedział Kaniuk. – Sąd przyznał każdej osobie w Izraelu prawo do życia zgodnie ze swoim sumieniem. Teraz mogę być Żydem w sensie etnicznym, ale nie w sensie wyznaniowym. Jestem tym do głębi poruszony.
W pozwie Kaniuk domagał się, aby sąd zmusił Ministerstwo Spraw Wewnętrznych – które odrzucało jego podania w tej sprawie – do „uwolnienia go do żydowskiej religii". Jak twierdził, nie chciał być częścią „żydowskiego Iranu", czyli państwa wyznaniowego. Szczególnie że jest żonaty z chrześcijanką.