Prezydent przedstawiając stan faktyczny sprawy wyjaśnił, że na nieruchomości przeprowadzono wcześniej wizję terenową, podczas której stwierdzono, że znajdujące się tam odpady, składowane są w miejscu na ten cel nieprzeznaczonym. Zostały zgromadzone w dużych ilościach i magazynowane są w sposób nieuporządkowany.
Urzędnik dodał, że właściciel został najpierw poinformowany o obowiązku niezwłocznego usunięcia odpadów, ale mimo ponownych oględzin terenu mężczyzna nie zastosował się do nakazu. Prezydent nie miał wyjścia, jak wydać decyzję nakazująca usunięcie odpadów i przekazanie ich właściwym jednostkom, posiadającym stosowne zezwolenia w zakresie gospodarowania odpadami.
Właściciel działki złożył odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Stwierdził, że skierowane przeciwko niemu działania to szowinizm oraz nagonka. Jego zdaniem, odpady zgromadzone na działce są niezbędne do rozpoczętej budowy mieszkania.
SKO utrzymało w mocy decyzję prezydenta. Stwierdziło, że stan sprawy został ustalony prawidłowo. Wyjaśniło, iż o tym, co jest odpadem przesądza rozporządzenie w sprawie katalogu odpadów i takie też niedozwolone przepisami przedmioty zostały zlokalizowane na posesji.
Mężczyzna poskarżył się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, twierdząc że rozstrzygnięcia administracji naruszają jego prawo do budowy altany murowanej. Organy, zebrane materiały budowlane określają jako odpady, nakazując mu ich usunięcie, a to jego zdaniem nosi znamiona barbarzyństwa.
Kolegium, w odpowiedzi stwierdziło, że znajdujące się na działce odpady nie mogą zostać użyte do budowy altany, gdyż nie są materiałami budowlanymi. Wyraziło też pogląd, iż mężczyzna w żaden sposób nie uprawdopodobnił, że choćby potencjalnie odpady mogą zostać wykorzystane jako materiały budowlane.