[b]Mój tata zmarł we wrześniu 1998 r. Babcia miała pięcioro dzieci: dwóch najstarszych synów, którzy byli dziećmi nieślubnymi (w tym mój ojciec) i troje dzieci z małżeństwa. Babcia z mężem byli właścicielami domu. Babcia zmarła w lutym 1990 r., a jej mąż zmarł w kwietniu 1994 r. Nie było sprawy spadkowej. W tym momencie dom zajmuje najmłodszy syn. Czy mojemu tacie (a raczej w tym momencie spadkobiercom po nim) należy się spadek?[/b]
[b]Tak[/b], ojcu należy się spadek.
W opisanej sytuacji nie ma testamentu, więc zastosowanie mają przepisy kodeksu cywilnego dotyczące dziedziczenia ustawowego (art. 931-940 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=E3FC997D770B5BD3403F85A6C0EA8993?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]).
Ponieważ ojciec był dzieckiem nieślubnym i nie został przysposobiony przez męża babci, to będzie dziedziczył tylko po swojej matce. Skoro wspólny dom należał w połowie do babci, a w połowie do jej męża, to dzielimy tylko część należącą do babci.
Kobieta miała pięcioro dzieci i męża, więc majątek jej przynależy dzielimy na 6 równych części, przy czym ta przypadająca na małżonka nie może być mniejsza niż 1/4 (art. 931 § 1 k.c.). W tym wypadku mężowi babci należy się 1/4, a każdemu z dzieci 15/100 majątku.