Sąd nie prowadzi pełnego, także merytorycznego badania testamentu, jak przy sprawie o stwierdzenie nabycia spadku. Skupia się tylko na formalnych kwestiach, czy np. testament własnoręczny nie jest napisany na maszynie, czy testament notarialny rzeczywiście sporządził notariusz itp.
To sedno najnowszej uchwały Sądu Najwyższego, która ma istotne znaczenie dla tej odżywającej w ostatnich latach w Polsce instytucji wykonawcy testamentu, tym bardziej że sądy na ten temat się nie wypowiadały.
Pełnomocnik testatora
Do wykonawcy testamentu należy zajęcie się spadkiem (w te obowiązki wchodzi z chwilą śmierci testatora), spłata długów spadkowych i wydanie spadku, po jego podziale, spadkobiercom. Jak wiadomo, może to trwać latami.
Długi spór zapowiada się też w sprawie, która wywołała pytanie prawne do Sądu Najwyższego. Sąd Rejonowy w Krakowie odmówił wydania Stanisławowi P. zaświadczenia o powołaniu go na wykonawcę testamentu Krystyny M., która umierając w 2007 r., w spadku zostawiła dużą kamienicę w centrum Krakowa. SR wskazał w uzasadnieniu, że toczy się postępowanie spadkowe po Krystynie M., a potencjalnym spadkobiercą z ustawy jest miasto Kraków, natomiast Stanisław P. (wcześniej administrator kamienicy) zawiadomił sąd, że Krystyna M. sporządziła kilka dni przed śmiercią ustny testament wobec trzech świadków i jej życzeniem było, żeby wykonawcą tego testamentu został właśnie on. Jedna z lokatorek kamienicy zakwestionowała jednak ważność testamentu, do tych zarzutów przyłączyło się miasto. Toczy się wciąż sprawa o stwierdzenie nabycia spadku, w tym spór, czy testament ustny był ważny czy nie. To oznacza, że wniosek Stanisława P. o wydanie zaświadczenia jest przedwczesny i podlega oddaleniu – powiedział SR.
Dwa postępowania
Sąd okręgowy miał wątpliwości, jakie przesłanki ważności testamentu bada się w sprawie o wydanie zaświadczenia wykonawcy testamentu i zwrócił się z nimi do Sądu Najwyższego. W ocenie SO sąd bada tylko, czy testament został sporządzony w prawidłowej formie. Mec. Małgorzata Zymańska, pełnomocnik miasta, przekonywała SN, że sąd powinien badać wszystkie przesłanki ważności testamentu.