Ojciec czytelnika zmarł w 1995 r. Zostawił dwóch synów. Matka nigdy nie przeprowadziła postępowania spadkowego. Czytelnik z rodziną mieszka na stałe za granicą, jego brat w Polsce. Brat namawia matkę, żeby podarowała synom mieszkanie, zamiast zapisywać je w testamencie. Czytelnik pyta o potencjalne negatywne konsekwencje rozwiązania proponowanego przez brata.
Trudno mówić o negatywnych konsekwencjach któregokolwiek z tych rozwiązań, choć wiążące się z nimi obciążenia i formalności będą odmienne. W obu jednak wypadkach nie uniknie się załatwiania formalności spadkowych i podatku od spadków i darowizn.
[srodtytul]Niebawem u notariusza [/srodtytul]
Jeśli jednak mieszkanie zostało kupione w trakcie małżeństwa rodziców, to po śmierci ojca jego udział w nim, wynoszący 1/2, odziedziczyli wdowa i dwaj synowie w częściach równych (po 1/3). Druga połowa wartości mieszkania pozostała przy wdowie. Jeśli bowiem między małżonkami istnieje wspólność majątkowa małżeńska – a ta powstaje automatycznie z dniem ślubu – ich udziały w majątku, którego dorobili się wspólnie w takcie małżeństwa, są równe.
Oznacza to, że synowie mają w mieszkaniu udziały wynoszące po 1/6, a udział ich matki wynosi 4/6 i tyle może podarować synom. Przedtem jednak musi być przeprowadzone postępowanie spadkowe po ojcu czytelnika. Trzeba złożyć w sądzie wniosek o stwierdzenie nabycia spadku po nim, a niebawem będzie można wybrać inną drogę: zwrócić się do notariusza o sporządzenie aktu poświadczenia dziedziczenia. Przepisy wyznaczające tę drogę już są, ale nie powstał jeszcze rejestr, w którym takie akty muszą być dla swej ważności rejestrowane. Będzie gotowy w tym kwartale.