Ochotnicy do armii

Jesteśmy jednym z niewielu krajów, które nie mają obrony terytorialnej. Wojsko szykuje reformę.

Publikacja: 13.03.2014 04:52

Ochotnicy do armii

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski BJ Bartosz Jankowski

Jak dowiedziała się „Rz",  Sztab Generalny już zlecił przygotowania do reformy Narodowych Sił Rezerwowych. Miałyby tworzyć zwarte pododdziały: plutony i kompanie złożone z rezerwistów. Dziś członkowie NSR są rozproszeni po różnych jednostkach armii zawodowej.

– Nad nową koncepcją  intensywnie pracują wojskowi eksperci  – potwierdza gen. dyw. Bogusław Pacek, doradca szefa MON i rektor Akademii Obrony Narodowej.

Dobrze wyszkolone i uzbrojone w lekką broń pododdziały NSR  byłyby mobilizowane do wspierania wojsk  operacyjnych,  a w czasie pokoju  do akcji ratowniczych i usuwania skutków klęsk żywiołowych. Polska jest jednym z niewielu krajów, które nie mają obrony terytorialnej z prawdziwego zdarzenia. Powstałe cztery lata temu NSR nie spełniają pokładanych w nich nadziei.  Jest w nich ok. 10 tys. żołnierzy, choć powinno być  dwa razy tyle. Od początku służba była nieatrakcyjna finansowo, a dowódcy nisko oceniali umiejętności rezerwistów.

W mającej 5 mln mieszkańców Finlandii zawodową armię wspiera 230 tys. ochotników obrony terytorialnej. Szwedzka Gwardia Krajowa Hemvarnet liczy 600 tys. żołnierzy, podobne siły mają armie Szwajcarii, Niemiec, Izraela, Norwegii.  W USA Gwardia Narodowa w czasie pokoju liczy ok. 360 tys. osób.

Dzięki  planowanej reformie szeregi NSR mogą być liczniejsze.  – Przygotowujemy  pakiet ekonomicznych i finansowych zachęt, które  ułatwiłyby decyzję o wstępowaniu do NSR ?– mówi gen. Pacek.

Już dziś Sejm rozpocznie prace nad zmianami w ustawie o NSR. Ma być mniej biurokracji przy przyjmowaniu ochotników. Przewidziano też ułatwienia dla firm zatrudniających żołnierzy rezerwy.

Zbudujmy formację na wzór  np. amerykańskiej Gwardii Narodowej – mówią eksperci.

– W skład takich oddziałów mogą wchodzić różni specjaliści,  np. informatycy, menedżerowie – uważa gen. Roman Polko, były dowódca jednostki wojsk specjalnych GROM.

– Mamy olbrzymi potencjał – przekonuje prof. Józef Marczak z AON, który szacuje, że w różnych organizacjach paramilitarnych działa w tej chwili 600–800 tys. osób.

Jego zdaniem masowo powstają stowarzyszenia, które same prowadzą szkolenia wojskowe. To m.in. Strzelec, harcerze, Legia Akademicka. W 220 szkołach ponadgimnazjalnych, w tzw. klasach mundurowych, jest 20 tys. uczniów. Czas to wykorzystać.

Jak dowiedziała się „Rz",  Sztab Generalny już zlecił przygotowania do reformy Narodowych Sił Rezerwowych. Miałyby tworzyć zwarte pododdziały: plutony i kompanie złożone z rezerwistów. Dziś członkowie NSR są rozproszeni po różnych jednostkach armii zawodowej.

– Nad nową koncepcją  intensywnie pracują wojskowi eksperci  – potwierdza gen. dyw. Bogusław Pacek, doradca szefa MON i rektor Akademii Obrony Narodowej.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Służby
Tusk zapowiada 13 miliardów złotych na program modernizacji służb
Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA