Właśnie ukazał się polski przekład pierwszego tomu „Cesarzowej Piotra” i z tej okazji Kristina Sabaliauskaitė opowiada, co ją zainspirowało do napisania powieści o zderzeniu Wschodu z Zachodem na dworze cara Piotra I. Bohaterką i narratorką swojej powieści uczyniła tytułową carycę Katarzynę I Aleksiejewną (1684-1727), a to dlatego, że żona i matka dzieci Piotra I Romanowa pochodziła z Litwy i miała naprawdę fascynujący życiorys.
Pisarka rodem z Wilna tłumaczy, w jaki sposób chciała opowiedzieć o rosyjskiej antykulturze, o kobietach, które przechodziły jak niewolnice z rąk do rąk kolejnych mężczyzn, a także o sztuce adaptacji, udawania i mimikry, którą Katarzyna I opanowała do perfekcji.
„Cesarzowa Piotra”, Kristina Sabaliauskaitė
przeł. Eliza Deszczyńska, Wydawnictwo Literackie
Dynastia Romanowów i sierota z Litwy: skąd wzięła się bohaterka „Cesarzowej Piotra”
– Trafiłam na nią przypadkowo, pisząc drugą część „Silva Rerum”, która opowiadała o Wielkiej Wojnie Północnej – mówi pisarka, wspominając moment, w którym po raz pierwszy natrafiła na wzmiankę, że Piotr I miał żonę Litwinkę. – Pomyślałam wówczas sobie, że to ciekawe, iż prawie nic o tym nie wiemy.
Temat był oczywiście „śliski”, jak zawsze, kiedy przychodzi do pisania o Rosji. Historia ta na dodatek obrosła licznymi mitami, napisano o niej wiele niedobrych książek i nakręcono mnóstwo złych filmów, często propagandowych. A mimo to Kristina Sabaliauskaitė spróbowała opowiedzieć po swojemu tę historię, także dlatego, że w losie Katarzyny Aleksiejewnej dostrzegła coś symbolicznego. Pierwszy tom (drugi, zamykający dyptyk, ukaże się w Wydawnictwie Literackim już niebawem) domyka kampania turecka i oficjalny ślub z carem w 1712 roku. Czyli, jak mówi litewska pisarka, „tam, gdzie kończą się wszystkie bajki, a zaczyna się życie”.