Polska premiera ostatniej części pani tetralogii „Silva Rerum” odbyła się w Łazienkach Królewskich. Tam też rozgrywa się fragment powieści. To podobno jedno z pani ulubionych miejsc w Warszawie.
Przyjechałam do Warszawy na staż naukowy w 2001 r. i mam tutaj swoje miejsca i wspomnienia. Chodziłam na wykłady do Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego, do Muzeum Narodowego, do Muzeum Narodowego, gdzie mną opiekował się kustosz Malarstwa Europejskiego dr. hab. Antoni Ziemba. pamiętam, że przeznaczałam 10 zł dziennie na jedzenie, a resztę oszczędzałam, ponieważ już miałam w planach wyjazd do Londynu.
Czytaj więcej
Pierwszy po Nagrodzie Nobla tom „Zimowe przepisy naszej wspólnoty” Louise Glück rozgrywa się w scenerii tajemnicy, a może katastrofy.
Mieszkała pani w akademiku przy ulicy Belwederskiej, tuż za płotem Łazienek.
Chodziłam do wiewiórek i pawi, by jak najmniej czasu spędzać w akademiku, który nie był wówczas zbyt eleganckim miejscem (śmiech). Niektóre przyjaźnie zawarte podczas tamtego pobytu trwają do dziś, a cementowały je właśnie spacery po Łazienkach. Potem okazało się, że biografia mojego bohatera związana jest właśnie z Pałacem na Wyspie, bo Franciszek Ksawery Narwojsz brał udział w jednym z obiadów czwartkowych u Stanisława Augusta Poniatowskiego.