Reklama
Rozwiń
Reklama

Złota Era VHS: kiedy każdy film był wydarzeniem, a van Damme Bogiem

Kasety VHS to dla wielu Polaków nie tylko nostalgiczne wspomnienia, lecz pierwsze okno na świat Zachodu i pasmo pokoleniowych doświadczeń. Dziś w „Rzecz o książkach” porozmawiamy o tym, jak te taśmy ukształtowały nasze spojrzenie na kino oraz jakie piętno odcisnęły na młodych dorastających w latach 90.

Publikacja: 07.11.2025 19:00

Przenosimy się w czasy, kiedy droga do obejrzenia filmu bywała nie lada wyprawą, a wybór odpowiedniej kasety niósł za sobą ogromną odpowiedzialność, a niekiedy i dreszczyk zakazanego owocu. W rozmowie z autorami książki „VHS. Przewińmy to jeszcze raz”, Pigoutem oraz Przemkiem Corso, zanurzymy się w atmosferze lat 90., kiedy Stallone czy Schwarzenegger byli idolami, a amerykańskie kino rozbudzało marzenia i wyobraźnię polskich dzieciaków.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Złota era wypożyczalni

Kaseta wideo była symbolem nieosiągalnego wcześniej luksusu. Wybór filmu na piątkowy wieczór oznaczał poważną misję – Pigout wspomina odbyte z ojcem i bratem „odprawy” przed wyjściem do wypożyczalni, strategie unikania wątpliwych hitów polecanych przez pana z wypożyczalni, aż po emocje przeżywane przez całą rodzinę podczas wspólnego seansu. Jeśli zdarzyło się trafić na soft-erotyk zamiast familijnej komedii – zostawał rumieniec, lecz i kolejny element rodzinnej mitologii. Przemek Corso i Pigout zgodnie podkreślają, jak silne było wtedy przeświadczenie, że film należy obejrzeć do końca, niezależnie od jego jakości. Przerwanie seansu? Niewyobrażalne, bo każdy kadr był na wagę złota.

Czytaj więcej

„LARP. Miłość, trolle i inne questy”: Fantasy, kasety VHS i lata 90.

Magiczny Zachód i „filmowa dżungla”

W epoce VHS Ameryka jawiła się jako kraina spełnionych snów – od hamburgerów po wielkoludów z muskułami większymi niż życie. Dla dzieciaków dorastających w latach 90. liczył się nie tyle warsztat aktorski Stallone’a czy Van Damme’a, co ich wyrazistość i legendarny status. Bohaterowie nie grali ról – byli sobą, budowali mit, który docierał na podwórka. Wspomnienia wyłaniające się w rozmowie zaskakują detalami: dzielenie się nagranymi bajkami, wymiana zakazanych kaset, radość z posiadania lalki G.I. Joe. Siła kaset VHS polegała na tym, że pod osiedlowym blokiem można było poczuć się członkiem wielkiego światowego plemienia. W końcu byliśmy „prawie” na Zachodzie.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Sokół wydaje powieść „Wesołych Świąt”. Debiut rapera

Siła wspólnoty i ponadczasowe lekcje

Złota era VHS to także czas międzyludzkich więzi i pokoleniowej transmisji pasji do kina. Dziś, gdy streaming redukuje doświadczenie filmu do jednego z wielu „kliknięć”, Pigout oraz Przemek Corso apelują: zatrzymajmy się, wyłączmy telefony, celebrujmy wspólny seans. I podkreślają: filmy – dobre czy złe – zasługują nie tylko na obejrzenie, ale przede wszystkim na rozmowę i analizę, która czyni kino przeżyciem pokoleniowym. Zostaje z nami fraza: „Kiedy mieliśmy mniej, a mieliśmy więcej” – sentymentalne, lecz aktualne przypomnienie o wartości dzielenia się historiami i emocjami, które przynosiły kasety VHS. I które wciąż mogą dostarczać nam filmy.

Podcast powstał we współpracy z internetową księgarnią Nexto, dystrybutorem e-booków, audiobooków i prasy.

Przenosimy się w czasy, kiedy droga do obejrzenia filmu bywała nie lada wyprawą, a wybór odpowiedniej kasety niósł za sobą ogromną odpowiedzialność, a niekiedy i dreszczyk zakazanego owocu. W rozmowie z autorami książki „VHS. Przewińmy to jeszcze raz”, Pigoutem oraz Przemkiem Corso, zanurzymy się w atmosferze lat 90., kiedy Stallone czy Schwarzenegger byli idolami, a amerykańskie kino rozbudzało marzenia i wyobraźnię polskich dzieciaków.

Złota era wypożyczalni

Pozostało jeszcze 87% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Literatura
Sokół wydaje powieść „Wesołych Świąt”. Debiut rapera
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Literatura
Marek Krajewski: Historia opętań zaczęła się od „Egzorcysty”
Literatura
Marek Krajewski: Historia pewnego demona. Zaczęło się od „Egzorcysty"
Literatura
Powieść o kobiecie, która ma siłę duszy. Czy Tóibín ma szansę na Nobla?
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Literatura
Marta Hermanowicz laureatką Nagrody Conrada 2025
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama