To dobrze, że Dani Dayan w imieniu Instytutu Jad Waszem w tekście „Ochrona prawdy jest naszym celem” („Rzeczpospolita”, 8 grudnia) przypomniał, że „Hans Frank był niesławnym niemieckim nazistowskim urzędnikiem, który stał na czele niemieckiej administracji na terenach okupowanej Polski. (…) Generalne Gubernatorstwo było tworem niemieckim i niemieckim reżimem okupacyjnym”. To odniesienie do sporu wokół wpisu Jad Waszem na platformie X, zaczynającego się od bulwersującego zdania: „Polska była pierwszym krajem, w którym Żydzi zostali zmuszeni do noszenia charakterystycznej plakietki w celu odizolowania ich od otaczającej ludności”. Dayan teraz przypomina, że chodziło o Niemcy i dodaje, że „te fakty znane są każdemu, kto posiada choć podstawową wiedzę o tym okresie”.
Wpis Jad Waszem o Polsce, czyli hasła masowego rażenia
Problem polega na tym, że wpisy na platformie X czytają miliony ludzi, którzy takiej wiedzy nie mają. Siła rażenia na X to krótkie hasła, słowa klucze. Jad Waszem ma całą gamę możliwości, aby formułować przekaz zgodny z faktami. W social mediach początek przyciąga uwagę. Ważne jest każde słowo i struktura przekazu.
Nie wiem, jaki „skrót myślowy” miałby uzasadniać, że o brutalnych działaniach niemieckiej administracji okupacyjnej, zapowiadających przecież ludobójstwo, można pisać: „Polska”. Dani Dayan zaznacza, że nie ma sensu powtarzać w każdym zdaniu sformułowań typu: „przez władze niemieckie” lub „na terenach okupowanej przez Niemców Polski”. Słusznie. Nie ma sensu, o ile na początku czytelnik zostanie rzeczywiście poinformowany o kim (o czym) jest mowa. Jednak we wpisie Jad Waszem nie ma mowy o powtarzaniu. Tam napisano, że to Polska (a więc: kraj, państwo) w listopadzie 1939 r. jako pierwsza wprowadziła takie zarządzenia („Poland was the first country…”). To ustawiło odbiór całości wpisu. Roger Moorhouse, brytyjski historyk, autor książek dotyczących tego okresu historii Rzeszy Niemieckiej, ocenia jednoznacznie: „To dość haniebne ze strony Jad Waszem. Doskonale wiedzą, że to nie »Polska«, ale niemiecki reżim okupacyjny wprowadził ten środek – a mimo to piszą »Polska«. To tani chwyt”.
Można było napisać: „Niemcy”. Jedno słowo. Nawet bez dodawania, że to Niemcy nazistowskie (to już dwa słowa), bo przecież innych Niemiec wówczas nie było. W dalszej części wpisu jest mowa o Generalnym Gubernatorstwie, więc i to jest doprecyzowane w kontekście antyżydowskiego zarządzenia.