W pierwszym odcinku nowego sezonu „Politycznych Michałków” Michał Szułdrzyński i Michał Płociński szukają odpowiedzi na pytanie, gdzie jesteśmy po politycznie gorącym lecie, w którym znów nie było sezonu ogórkowego. Głównym bohaterem dyskusji jest prezydent Karol Nawrocki, który świętuje pierwszy miesiąc urzędowania, zaskakując – co zgodnie przyznają rozmówcy – wszystkich.
Udany debiut Karola Nawrockiego – w Polsce i w USA
– Początek prezydentury Karola Nawrockiego na razie jest udany. W ogóle dla PiS i całego obozu prawicy politycznie dużo rzeczy się udaje – uważa Płociński.
– Nawrocki wyglądał w Białym Domu jak ktoś, kto po prostu jest – nie musi sobie niczego udowadniać. Ma w sobie jakiś witalizm, jakąś wewnętrzną siłę – dodaje Szułdrzyński. – Nie przejmował się, czy użyje dobrej formuły gramatycznej, dobrego czasownika, czy nie. On po prostu chciał przekazać to, co miał do przekazania – mówił. Nawrocki, zdaniem rozmówców, zerwał z estetyką kompleksów, reprezentując nowe pokolenie polityków – bez dziaderskiego spięcia, ale z intuicyjnym wyczuciem dyplomacji.
Czytaj więcej
Powrót Karola Nawrockiego do Polski z obietnicą utrzymania, a może nawet zwiększenia amerykańskie...
Płociński dodaje: „Karol Nawrocki wszedł na te salony, jakby w ogóle się nie bał, jak zostanie na nich odebrany. Przyszedł facet, który świetnie sobie radzi, mimo że zapewniano przez miesiące, że to będzie nieudaczny prezydent”.