Przekazanie mieszkania tej organizacji charytatywnej Nawrocki zapowiedział w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi, gdy sprawę mieszkania nagłośnił Onet. Doszło do tego, gdy – w trakcie debaty organizowanej przez „Super Express”, w odpowiedzi na pytanie Magdaleny Biejat na temat podatku katastralnego, Nawrocki, wówczas przebywający na urlopie prezes IPN i kandydat startujący z poparciem PiS w wyborach prezydenckich, stwierdził, że „mówi w imieniu Polek i Polaków zwykłych, takich jak on, którzy mają jedno mieszkanie”. Tymczasem z opublikowanego później oświadczenia majątkowego Nawrockiego wynikało, że de facto jest właścicielem lub współwłaścicielem trzech mieszkań.
Dlaczego sprawa kawalerki Jerzego Ż. wywołała kontrowersje w czasie kampanii wyborczej?
Sprawa 28-metrowego mieszkania wywołała kontrowersje w związku z niejasnymi okolicznościami jego pozyskania przez Nawrockiego. Według pierwszych wyjaśnień rzeczniczki sztabu ówczesnego kandydata na prezydenta, Nawrocki „przekazał panu Jerzemu pieniądze na wykup mieszkania, które pan Jerzy obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc”.
Czytaj więcej
Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej i kandydat na prezydenta popierany przez Prawo...
Jednak na późniejszej konferencji prasowej poseł PiS Przemysław Czarnek przedstawił dokumenty, z których wynikało, że Nawrocki wraz z żoną przekazali Jerzemu Ż. 120 tys. zł za mieszkanie w 2012 roku, co zostało poświadczone notarialnie. Jerzy Ż. skorzystał wówczas z prawa do zakupu lokalu komunalnego korzystając ze specjalnej bonifikaty, za 10 proc. jego ceny. Do Nawrockich mieszkanie trafiło w 2017 roku, gdy upłynął okres karencji – w tym czasie Jerzy Ż. nie mógł zbyć mieszkania, by nie utracić uzyskanej bonifikaty.