Karol Nawrocki o pożyczce dla Jerzego Ż.: Zupełnie nie miało znaczenia to, co jest tam zapisane

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej i kandydat na prezydenta popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, odniósł się w Polsacie News do doniesień „Gazety Wyborczej” dotyczących udzielonej w 2010 roku pożyczki Jerzemu Ż. Jak podała gazeta, Nawrocki miał pożyczyć 12 tys. zł na 20 procent rocznie.

Publikacja: 15.05.2025 21:54

Karol Nawrocki podczas spotkania z sympatykami w Świdnicy

Karol Nawrocki podczas spotkania z sympatykami w Świdnicy

Foto: PAP/Krzysztof Ćwik

qm

– W tej pożyczce zupełnie nie miało znaczenia to, co jest tam zapisane – powiedział Nawrocki, pytany o zapisy umowy. – To ja panu Jerzemu pomagałem, a nigdy nie musiał ani tej pożyczki zwracać, ani przekazywać mi żadnych środków finansowych. Był właściwie jeden kierunek przepływu środków finansowych – ode mnie do pana Jerzego – dodał.

Umowa pożyczki została zawarta 15 lutego 2010 roku w Gdańsku. Jak wynika z dokumentu, zabezpieczonego przez prokuraturę po zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę gminy Gdańsk, Nawrocki pożyczył Jerzemu Ż. 12 tys. zł na wykup mieszkania komunalnego. Cena ta uwzględniała 90-procentową bonifikatę, z której mógł skorzystać najemca lokalu. W październiku 2011 roku Nawrocki – w imieniu Jerzego Ż. – przelał tę kwotę na konto Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Czytaj więcej

„Gazeta Wyborcza”: Karol Nawrocki pożyczał Jerzemu Ż. pieniądze na procent

– Ja myślę, że dzisiaj Polska ma dużo większe problemy niż podnoszenie sprawy mieszkania, które kupiłem zgodnie z prawem – przekonywał w czwartek Nawrocki. Kandydat na prezydenta podkreślał, że „pomógł panu Jerzemu” i że „nie ma sobie nic do zarzucenia”.

20-proc. pożyczka dla Jerzego Ż.? Karol Nawrocki: To procent obowiązujący wówczas na rynku

Dziennikarze „Gazety Wyborczej” zwrócili uwagę, że zapisana w umowie pożyczki stawka 20 proc. rocznie była bliska ustawowemu progowi uznania za pożyczkę lichwiarską, który w 2010 roku wynosił 24 proc. Podkreślono, że pan Jerzy nie miał zdolności kredytowej.

– To już wykazały i kolejne dokumenty, i film, który nagrałem – stwierdził Nawrocki. Na pytanie, dlaczego w umowie znalazło się oprocentowanie, skoro jej zapisy „nie miały znaczenia”, odpowiedział prowadzącemu rozmowę, że „może sobie pan redaktor i widzowie odpowiedzieć”. – Ta odpowiedź jest raczej oczywista, także w moim uznaniu i w uznaniu prawników, że był to procent obowiązujący wówczas na rynku, więc zapewne wynikało to z pewnych kwestii prawnych, formalnych, przy założeniu oczywiście, że pan Jerzy nigdy mi tych środków finansowych nie zwróci, bo po prostu się nim opiekuję – mówił.

Karol Nawrocki chce odwiedzić Jerzego Ż. w DPS-ie. Po kampanii

Wypowiadając się na temat mieszkania, Nawrocki stwierdził, że „pan Jerzy zawsze do tego lokalu może wrócić”. Zaznaczył, że w akcie notarialnym przekazującym lokal organizacji charytatywnej znalazł się zapis, że „to mieszkanie cały czas jest pana Jerzego”.

Czytaj więcej

Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr

– Zrobiłem tak jak należy, pomogłem człowiekowi – mówił. Dodał, że próbował się kontaktować z Jerzym Ż., ale „jego telefon był wyłączony”, a do odwiedzin „dojdzie po kampanii prezydenckiej”.

Nawrocki został też zapytany, jak to możliwe, że akt notarialny w sprawie mieszkania został sporządzony w areszcie. – Pan Jerzy był osadzony w więzieniu, z którego pisał do mnie swoje listy, także wszystko się zgadza – odparł „obywatelski” kandydat PiS.

Komu Karol Nawrocki przekazał kawalerkę, w której mieszkał pan Jerzy

W nagraniu opublikowanym wcześniej w mediach społecznościowych Nawrocki mówił, że „mieszkanie było lokalem komunalnym, pan Jerzy był jego najemcą. Nie miał pieniędzy na jego regularne opłacanie”. – W 2010 roku poprosił mnie o pożyczkę na wykup, żeby miesięczne koszty były niższe – wyjaśniał.

Wcześniej czwartek Nawrocki poinformował, że przekazał mieszkanie Chrześcijańskiemu Stowarzyszeniu Dobroczynnemu z oddziałem w Gdyni. Jak podano, akt notarialny został podpisany 14 maja. Stowarzyszenie zajmuje się pomocą osobom bezdomnym i wykluczonym społecznie.

Czytaj więcej

Sondaż przed wyborami prezydenckimi: Zandberg jest już czwarty

Podczas rozmowy w Polsat News Nawrocki odniósł się również do kwestii związanych z domem opieki. – Ci którzy przeglądali dokumenty pana Jerzego, jak widać mieli też wszystkie moje dokumenty. Nie postanowili poinformować mnie o tym i wzięli pana Jerzego jako zakładnika sprawy politycznej – mówił. – Był to plan polityczny – zawyrokował.

O co chodzi w sprawie kawalerki, którą Karol Nawrocki kupił od Jerzego Ż.

W sprawie chodzi o mieszkanie, które Karol Nawrocki wraz z żoną miał nabyć za gotówkę w 2017 roku od 80-letniego dziś Jerzego Ż. Według pierwszych wyjaśnień rzeczniczki sztabu kandydata Nawrocki „przekazał panu Jerzemu pieniądze na wykup mieszkania, które pan Jerzy obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc”. Mieszkanie, o którym mowa, to kawalerka o powierzchni 28 m2.

Czytaj więcej

Sondaż IBRiS: Rafał Trzaskowski z dużą przewagą w obu wariantach II tury

Inny obraz sytuacji wyłaniał się z późniejszej konferencji prasowej, na której Przemysław Czarnek zaprezentował dokumenty, z których wynikało, iż Karol Nawrocki wraz z żoną przekazali Jerzemu Ż. 120 tys. zł za mieszkanie w 2012 roku, co zostało poświadczone notarialnie. Wcześniej Jerzy Ż. kupił lokal komunalny za około 10 proc. jego ceny, korzystając z bonifikaty. Z dokumentów wynikało, że mieszkanie zostało ostatecznie przekazane Nawrockim w 2017 roku, gdy upłynął okres karencji, w którym mieszkania nie można było sprzedać bez utraty bonifikaty.

Jednak tego samego dnia w jednym z wywiadów Nawrocki przekonywał, że środki finansowe Jerzemu Ż. przekazywał stopniowo, co zdaje się przeczyć informacjom, które pojawiają się w dokumentach przedstawionych przez Czarnka (z nich wynika bowiem, że kwota 120 tys. zł została Jerzemu Ż. przekazana w całości w 2012 roku).

Jerzy Ż. znajduje się obecnie w Domu Pomocy Społecznej w Gdańsku. Nawrocki o fakcie tym dowiedział się z mediów. Tymczasem z dokumentu z 2021 roku, który opublikowała Interia wynikało, że Nawrocki zobowiązał się do dożywotniej pomocy Jerzemu Ż.

Po kilku dniach zajmowania się przez media sprawą Nawrocki zapowiedział, że przekaże kawalerkę na cele charytatywne.

O sprawie mieszkania napisał Onet po tym, jak Nawrocki, w czasie debaty organizowanej przez „Super Express”, w odpowiedzi na pytanie Magdaleny Biejat na temat podatku katastralnego, stwierdził, że „mówi w imieniu Polek i Polaków zwykłych, takich jak on, którzy mają jedno mieszkanie”. Tymczasem z opublikowanego we wtorek oświadczenia majątkowego Nawrockiego wynika, że de facto jest właścicielem lub współwłaścicielem trzech mieszkań.

– W tej pożyczce zupełnie nie miało znaczenia to, co jest tam zapisane – powiedział Nawrocki, pytany o zapisy umowy. – To ja panu Jerzemu pomagałem, a nigdy nie musiał ani tej pożyczki zwracać, ani przekazywać mi żadnych środków finansowych. Był właściwie jeden kierunek przepływu środków finansowych – ode mnie do pana Jerzego – dodał.

Umowa pożyczki została zawarta 15 lutego 2010 roku w Gdańsku. Jak wynika z dokumentu, zabezpieczonego przez prokuraturę po zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę gminy Gdańsk, Nawrocki pożyczył Jerzemu Ż. 12 tys. zł na wykup mieszkania komunalnego. Cena ta uwzględniała 90-procentową bonifikatę, z której mógł skorzystać najemca lokalu. W październiku 2011 roku Nawrocki – w imieniu Jerzego Ż. – przelał tę kwotę na konto Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Jacek Kucharczyk: Przełomów w tej kampanii nie było
Polityka
Rafał Trzaskowski: Ostrzegałem, że walka o każdy głos będzie się toczyć do końca
Polityka
Sondaż IBRiS: Rafał Trzaskowski z dużą przewagą w obu wariantach II tury
Polityka
Afera ze spotami na Facebooku. Szymon Hołownia: Kandydaci powinni się odciąć
Polityka
Akcja Demokracja: Liczymy na wyjaśnienie sprawy finansowania spotów na Facebooku