Macierewicz pogrążył żołnierzy?

Żandarmeria w Afganistanie uznała, że ostrzelanie wioski nie było celowe. Tezę o przestępstwie zawierał dopiero późniejszy tajny raport byłego szefa SKW Antoniego Macierewicza

Aktualizacja: 16.07.2008 13:44 Publikacja: 16.07.2008 02:21

Macierewicz pogrążył żołnierzy?

Foto: Rzeczpospolita

“Rz” dotarła do zeznań gen. Jana Żukowskiego, byłego szefa Żandarmerii Wojskowej.

Wynika z nich, że pierwsze sygnały o zdarzeniu w Nangar Khel otrzymał on od gen. Bronisława Kwiatkowskiego, szefa dowództwa operacyjnego. Żandarmi, którzy ustalali fakty na miejscu, w Afganistanie, nie uznali ostrzelania przez polskich żołnierzy wioski Nangar Khel za celowe działanie. – Ja potraktowałem to jako kolejne ze zdarzeń, które często mają miejsce na naszych misjach – zeznał Żukowski. Jak dodaje, żandarmeria prawdopodobnie wysłała do ówczesnego ministra obrony narodowej Aleksandra Szczygły meldunek, który także nie wskazywał na przestępstwo.

Według generała sytuacja zmieniła się, gdy dostał tajny raport szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoniego Macierewicza. Wpłynął on do Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej pod koniec sierpnia 2007 roku. Szef żandarmerii twierdzi, iż zawierał tezę, że polscy żołnierze z premedytacją ostrzelali afgańską wioskę i są odpowiedzialni za śmierć cywilnej ludności. Miała się w nim również pojawić sugestia, że SKW przejęła od żandarmerii śledztwo w sprawie feralnego ostrzału.

Według fachowców, z którymi rozmawiała “Rz”, jeśli rzeczywiście doszło do przejęcia śledztwa, nastąpiło złamanie ustawy. SKW nie ma bowiem uprawnień dochodzeniowo-śledzczych, może jedynie pozyskiwać informacje.

Jak twierdzi nasz informator, meldunek Macierewicza zawierał też ostrą krytykę pod adresem żandarmerii. – Zarzucił nam niekompetencję i brak przygotowania – mówi jeden z żandarmów. Generał Żukowski zeznał, że był oburzony pouczaniem przez Macierewicza żandarmerii i prokuratury, jak mają prowadzić czynności.

Oficerowie SKW pojawiali się na przesłuchaniach żołnierzy w sprawie ostrzału Nangar Khel

Szefa żandarmerii zdziwiło też, że meldunek SKW zawierał fragmenty przesłuchań żołnierzy, które prowadziła podległa mu służba. Według Żukowskiego kontrwywiad nie powinien ich posiadać. Żołnierze, którzy byli w Afganistanie na pierwszej zmianie, ujawniają, że w przesłuchaniach w sprawie Nangar Khel oprócz żandarmów uczestniczyli też oficerowie SKW.

Jednak najbardziej niepokojące jest to, że dokument kontrwywiadu zawierał dane o agentach wojskowych służb oraz informacje operacyjne.

– Jeśli w treści meldunku są informacje pozwalające zidentyfikować źródła, Macierewicz, wypuszczając go do żandarmerii i prokuratury, złamał ustawę o ochronie informacji niejawnych – mówi jeden z oficerów wojskowych służb. Wyjaśnia, że jeśli SKW dotarła do istotnych informacji w tej sprawie, powinna zrobić tylko wyciąg z meldunku i przekazać go prokuraturze. Z zeznań gen. Żukowskiego wynika, że tajny dokument wojskowych służb krążył miedzy ministerstwem, żandarmerią i prokuraturą w wersji oryginalnej.

Antoni Macierewicz nie chce komentować zeznań gen. Żukowskiego. – Nie będę się wypowiadał na temat Nangar Khel do czasu zakończenia postępowania – ucina. Oszczędny w słowach był także minister Szczygło. – Nie mogę mówić o raporcie SKW, ponieważ jest tajny – twierdzi. Pytany o obieg dokumentów, odsyła do prokuratury.

Czy raport SKW, w którym miały znajdować się informacje “operacyjne i agenturalne”, mógł zostać odesłany z ministerstwa do żandarmerii? – A dlaczego nie? Nie było możliwości, by tajny dokument trafił w niepowołane ręce. Przesyłka została zaadresowana imiennie do komendanta żandarmerii – przekonuje Szczygło.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorów e.zemla@rp.pl, l.zalesinski@rp.pl

- U nas nikogo to nie zainteresowało. Ja potraktowałem to jak kolejne zdarzenie, które często mają miejsce na misjach.

- Nie pamiętam, czy Żandarmeria Wojskowa składała jakiś meldunek ministrowi obrony w tej sprawie. Prawdopodobnie tak, ale nie był on taki, aby kwalifikował ten zaistniały czyn jako przestępstwo, inaczej bym to pamiętał.

- Wydaje mi się, że kilkanaście dni po zdarzeniu przyszedł do mnie meldunek tajny skierowany do ministra obrony narodowej przez szefa SKW Antoniego Macierewicza.

- W tym meldunku Macierewicz miał przytoczone zeznania świadków (...) prowadzone przez Żandarmerię Wojskową, ja byłem tym oburzony (...), dlaczego Macierewicz poucza Żandarmerię i Prokuraturę Wojskową, w jaki sposób powinna wykonywać swoje czynności.

- Byłem zaskoczony treścią tego meldunku, zwłaszcza że znajdowały się tam ustalenia operacyjne przeprowadzone przez SKW, zawierające informacje agenturalne.

“Rz” dotarła do zeznań gen. Jana Żukowskiego, byłego szefa Żandarmerii Wojskowej.

Wynika z nich, że pierwsze sygnały o zdarzeniu w Nangar Khel otrzymał on od gen. Bronisława Kwiatkowskiego, szefa dowództwa operacyjnego. Żandarmi, którzy ustalali fakty na miejscu, w Afganistanie, nie uznali ostrzelania przez polskich żołnierzy wioski Nangar Khel za celowe działanie. – Ja potraktowałem to jako kolejne ze zdarzeń, które często mają miejsce na naszych misjach – zeznał Żukowski. Jak dodaje, żandarmeria prawdopodobnie wysłała do ówczesnego ministra obrony narodowej Aleksandra Szczygły meldunek, który także nie wskazywał na przestępstwo.

Pozostało 85% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Służby
BMW szefa policji bez ubezpieczenia. Po wypadku idzie do kasacji
Służby
Pożar w Siemianowicach: to nie był przypadek. Rosyjskie służby zlecają podpalenia
Służby
Afera w RARS. Były dyrektor Biura Zakupów zatrzymany przez CBA
Służby
Dwa zarzuty dla byłego komendanta głównego policji. Chodzi o granatnik na komendzie