Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, który rozpatrywał sprawę mężczyzny starającego się o rejestrację Mazdy sprowadzonej z Niemiec.
Dla kierowcy na pierwszy rzut oka dokumenty nie wyglądały podejrzanie, więc niezwłocznie po zakupie udał się do starostwa powiatowego z wnioskiem o rejestrację pojazdu. Starosta również nie widział przeciwwskazań i sprowadzoną Mazdę zarejestrował. Wraz z kompletem polskich dokumentów wydał dowód rejestracyjny, tablice rejestracyjne, kartę pojazdu oraz nalepkę kontrolną.
Miesiąc później na biurku starosty pojawiło się pismo z Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej wraz z informacją od administracji niemieckiej, że zachodzą pewne niezgodności dowodu rejestracyjnego. Niepewność co do legalności rejestracji, podsyciło jeszcze pismo z prokuratury rejonowej. Prokurator zawiadamiał w nim starostę o umorzeniu dochodzenia w sprawie podrobienia, w celu użycia za autentyczne niemieckich dokumentów sprowadzonej Mazdy.
Niedługo później starosta postanowił zreformować losy pojazdu z zagranicy. Wznowił postępowanie administracyjne w sprawie rejestracji samochodu, wskazując, że wyszły na jaw istotne dla sprawy, nowe okoliczności nieznane wcześniej organowi oraz, że dowód rejestracyjny – na podstawie, którego nastąpiło przerejestrowanie był sfałszowany.
Starosta uchylił swoją ostateczną decyzję i odmówił mężczyźnie zarejestrowania na stałe Mazdy, uchylając tym samym dowód rejestracyjny i anulując wydanie tablic, nalepki i karty pojazdu.