Reklama
Rozwiń
Reklama

Jacek Dubois: To znamienne, że PiS nie dystansuje się od Ziobry i jego zastępców

Profesor Wojciech Sadurski, pisząc przed laty o zorganizowanej grupie przestępczej, nie miał na myśli nieprawidłowości w którejś z agend państwa, ale wskazywał na działanie systemowe elit władzy.

Publikacja: 08.11.2025 19:48

Poseł PiS Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej przed Prokuraturą Krajową w Warszawie

Poseł PiS Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej przed Prokuraturą Krajową w Warszawie

Foto: PAP/Paweł Supernak

Gdy dowiedziałem się o przygotowanym przez prokuraturę zarzucie dla Zbigniewa Ziobry, przypomniał mi się wpis na Twitterze z 2018 r. profesora Wojciecha Sadurskiego, w którym przyrównał on PiS do zorganizowanej grupy przestępczej. Wówczas słowa te mogły szokować, bo nikt z przedstawicieli tej partii nie był oskarżany przez prokuraturę o czyny karalne. Sprawa skończyła się powództwem o ochronę dóbr osobistych, którą PiS przegrał, gdyż sąd uznał, że profesor był uprawniony do wyrażenia opinii, że państwo jest wykorzystywane przez partię rządzącą do własnych celów przy użyciu metod bezprawnych. Już zatem przed ośmiu laty profesorowi udało się zdefiniować to, co obecnie prokuratura częściowo będzie starała się dowieść przed sądem.

Czytaj więcej

Rada Etyki Mediów o nazwaniu PiS "zorganizowaną grupą przestępczą"

Wtedy nikt z liderów politycznych nie miał zarzutów karnych, bo państwo mafijne tworzy system, w którym osoby należące do elity władzy są bezkarne, gdyż państwo ich systemowo nie ściga. Samo stworzenie struktury, która daje przyzwolenie na popełnianie przestępstw, jest już przestępstwem, a prof. Sadurski to demaskował.

Gdy w pięć lat potem koalicja zdobyła władzę, zdziwiło mnie, że od razu nie powrócono do tej dość oczywistej narracji. Prokuratorzy dostrzegali w działaniach osób rządzących szereg zachowań przestępczych, jednak mówiono o konkretnych przestępstwach, a nie istnieniu zorganizowanej grupy, która została do ich popełniania zorganizowana.

Przełom nastąpił, gdy dla byłego ministra sprawiedliwości przygotowano zarzut założenia i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz popełnienia dwudziestu sześciu przestępstw kryminalnych. Gdy ten Rubikon został przez prokuraturę przekroczony, właśnie w tej kategorii należałoby chyba analizować wszystko to, co działo się w wymiarze sprawiedliwości i całym państwie.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Bodnar: Ziobro na czele grupy przestępczej? Nie widzę kontrowersji w zarzucie

Sprawa Funduszu Sprawiedliwości. Komu prokuratura postawiła zarzuty?

Obecnie poza ministrem sprawiedliwości zarzuty karne zostały postawione dwóm jego zastępcom, z których jeden ukrywa się za granicą. Wydaje się, że co do ministerstwa prokuratura nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, biorąc pod uwagę raport NIK wskazujący na nieprawidłowości w resorcie.

Prawej ręce ministra, prokuratorowi krajowemu Bogdanowi Święczkowskiemu prokuratura zamierza przedstawić zarzuty dotyczące bezprawnego polecenia kopiowania materiałów tajnych, co miało służyć dyskredytacji opozycyjnego polityka. Co ciekawsze, tajemnicą poliszynela jest, że rządzący, chcąc doprowadzić do uniemożliwienia wszczęcia postępowania karnego, doprowadzili do powołania tego polityka na objętą immunitetem funkcję przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego. Czyli partykularny interes członka elity politycznej został postawiony ponad interesem państwa.

Czytaj więcej

Sprawa immunitetu Małgorzaty Manowskiej spadła z wokandy

Podobnie jest w Sądzie Najwyższym, w którym na pierwszego prezesa powołana została w sposób sprzeczny z prawem Małgorzata Manowska, wcześniej sekretarz stanu w ministerstwie kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę. Jej również prokuratura próbuje postawić zarzuty karne związane z wykonywaniem przez nią funkcji prezesa.

„Osoby, które zamierza ścigać prokuratura, łączy to, że są one bliskimi współpracownikami Zbigniewa Ziobro”

Daje to dość upiorny obraz rzeczywistości, w którym album ze zdjęciami osób zajmujących najważniejsze stanowiska w wymiarze sprawiedliwości bardziej przypomina album Lombroso niż album chwały. Sytuacje, by tyle osób związanych z kluczowymi funkcjami w wymiarze sprawiedliwości stało przed perspektywą odpowiedzialności karnej, miały miejsce w krajach zbrodniczych dyktatur, jednak nie miały precedensu w demokratycznym kraju.

Reklama
Reklama

Sytuacje, by tyle osób związanych z kluczowymi funkcjami w wymiarze sprawiedliwości stało przed perspektywą odpowiedzialności karnej, miały miejsce w krajach zbrodniczych dyktatur, jednak nie miały precedensu w demokratycznym kraju

Osoby, które zamierza ścigać prokuratura, łączy to, że są one bliskimi współpracownikami Zbigniewa Ziobry, podobnie jak szefowa Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka, która z kolei jest jego koleżanką ze studiów. To zaś pozwala postawić hipotezę, że dobór osób na najważniejsze funkcje w państwie prowadzony był nie pod kątem ich kwalifikacji na te stanowiska, ale ich determinacji do podejmowania działań na rzecz rządzącej partii przy ignorowaniu obowiązującego prawa.

Czytaj więcej

Sejm podjął decyzję ws. zatrzymania i tymczasowego aresztowania Zbigniewa Ziobry

Zarzuty postawione Ziobrze dotyczą w tej chwili spraw związanych z Funduszem Sprawiedliwości, jednak działań przestępczych było dużo więcej. Powstaje pytanie, czy ich popełnienie i bezkarność sprawców byłaby możliwa, gdyby ten zorganizowany układ nie miał dużo szerszych kręgów.

Gdy komuś z elit rządzących stawiane są zarzuty karne, regułą jest, że środowisko polityczne dystansuje się od takich osób. Tu jest odmiennie: środowisko polityczne te osoby wspiera, co rodzi pytanie, czy nie jest partykularnie zainteresowane tym, by sprawy te nie zostały wyjaśnione. W konsekwencji, czy jest to obrona partyjnego kolegi, czy też obrona również we własnej sprawie.

Profesor Sadurski, pisząc przed laty o zorganizowanej grupie przestępczej, nie miał na myśli nieprawidłowości w którejś z agend państwa, ale wskazywał na działanie systemowe elit władzy. Działalność ta nie dotyczyła tylko przestępstw przeciwko mieniu, ale i urzędniczych, co dawało korzyści osobiste o charakterze niematerialnym i możliwość dalszego sprawowania władzy.

Reklama
Reklama

Dlatego po przełomie, którym stało przygotowanie zarzutów uczestnictwa ministra w zorganizowanej grupie, warto zapytać, czy jej zakres działania przedmiotowo i podmiotowo nie wykraczał poza Fundusz Sprawiedliwości i czy w jej założeniu nie uczestniczyły osoby o równorzędnych lub wyższych stanowiskach.

Autor jest adwokatem, sędzią Trybunału Stanu

Czytaj więcej

Jest komentarz Zbigniewa Ziobry po decyzji Sejmu. „Wyszła na jaw ustawka”

Gdy dowiedziałem się o przygotowanym przez prokuraturę zarzucie dla Zbigniewa Ziobry, przypomniał mi się wpis na Twitterze z 2018 r. profesora Wojciecha Sadurskiego, w którym przyrównał on PiS do zorganizowanej grupy przestępczej. Wówczas słowa te mogły szokować, bo nikt z przedstawicieli tej partii nie był oskarżany przez prokuraturę o czyny karalne. Sprawa skończyła się powództwem o ochronę dóbr osobistych, którą PiS przegrał, gdyż sąd uznał, że profesor był uprawniony do wyrażenia opinii, że państwo jest wykorzystywane przez partię rządzącą do własnych celów przy użyciu metod bezprawnych. Już zatem przed ośmiu laty profesorowi udało się zdefiniować to, co obecnie prokuratura częściowo będzie starała się dowieść przed sądem.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Walka idzie o awanse sędziów
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Czy prezydent zawetuje ustawę o KRS? Niekoniecznie
Opinie Prawne
Patrycja Pobideł, Mariusz Ulman: Czas na „plan S”, czyli zróbmy to sami
Opinie Prawne
Sławomir Wikariak: Najmniej sensowna praca świata
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Opinie Prawne
Radzikowski: Kiedy fiskalizm udaje profilaktykę, czyli przypadek opłaty cukrowej
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama