Reklama

Paweł Rochowicz: Taksówkarz Darek cenniejszy niż cztery litery

Są już taksówkowe oferty: albo po prostu jedziesz od celu, albo masz do tego przyjemność rozmowy po polsku z taksówkarzem. Na razie jeszcze nie ma sporu o jakąkolwiek dyskryminację, ale…

Publikacja: 18.12.2025 14:43

Paweł Rochowicz: Taksówkarz Darek cenniejszy niż cztery litery

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Rozmowy z taksówkarzami bywają fascynujące. To często najlepiej poinformowani ludzie w mieście. Nieprzypadkowo wiele znakomitych reportaży prasowych powstało na podstawie długiego dialogu z kierowcą podczas kursu.

Pouczające rozmowy z taksówkarzami

Przygodom taksówkarzy i ich klientów jest poświęcona cała płyta „Taxi” Łony, Koniecznego i Krupy. W utworze „Pan Darek”, kierowca z pozoru mrukliwy okazuje się zapalonym gawędziarzem, zwłaszcza na tematy wędkarskie. „Pytam, czy łowi pan Darek, czy szczupaki mają żer już / I rozpoczyna się w taxi misterium (…) I tak jak milczał przez ten pierwszy kwadrans / Tak teraz nie przestaje gadać, jakby umiar jakiś czort mu zabrał”.

Czytaj więcej

"TAXI": Bez drogi na skróty

Twórcy tego znakomitego albumu inspirowali się rozmowami z polskimi taksówkarzami. Nie mieliby takiej inspiracji, gdyby korzystali z taksówek na aplikacje o czteroliterowych nazwach. Tam kierowcy często pochodzą z dalekich krajów, a całą wiedzę o topografii miasta czerpią z elektronicznej nawigacji. Z takimi się nie porozmawia ani o wędkowaniu, ani o tym, gdzie otwarto nową restaurację. Reportaże można pisać, o ile się zna egzotyczne języki. Dobrze, jeśli tacy kierowcy powiedzą po polsku „dzień dobry”, „jedziemy do centrum” albo „bagaż do bagażnika”.

Przejazd zwykły albo z kierowcą mówiącym po polsku

Najnowszym wynalazkiem jednej z czteroliterowych firm jest opcja dla klientów: przejazd zwykły albo z kierowcą mówiącym po polsku. Na razie jeszcze za polskojęzycznego kierowcę nie trzeba dopłacać, ale kto wie, jak będzie wkrótce? Gdyby do tego doszło, to można by mieć słuszne pretensje do czteroliterowego taxi, że dyskryminuje Polaków, którzy stanowią w naszym kraju zdecydowaną większość społeczeństwa.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Kierowca musi mówić po polsku? Prawnicy oceniają nową usługę „Bolt lokalnie"

Z kolei sami kierowcy też mogą powiedzieć: uciekłem z mojego niezbyt demokratycznego kraju do Unii Europejskiej, gdzie obowiązuje Karta Praw Podstawowych i jej artykuł 21, zabraniający dyskryminacji na tle językowym. A przecież ja dowożę, jak trzeba, a klient i tak wszystko ma wyświetlone po polsku na swoim ekraniku. Nawet to, że się nazywam Ahmed. Nie muszę więc wiedzieć, co brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie.

Kwestia prawna może więc być niejednoznaczna. Pozostaje prawo rynku. Przed świętami pewnie bardziej opłaca się wybrać taksówkarza Darka, tego z piosenki. Bo on może i inkasuje trochę więcej niż ci czteroliterowi, ale podzieli się cenną wiedzą: jak przyrządzić rybę. „Pan Darek w d… ma uprzejmość /Ale jak chcesz karpia upiec, jego rada to klejnot”.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: TSUE wysadził TK w powietrze. To ważna lekcja także dla Donalda Tuska
Opinie Prawne
Mariusz Busiło: Sześć grzechów głównych zmian w ustawie o KSC
Opinie Prawne
Marek Kobylański: KSeF, czyli świat nie kończy się na Ministerstwie Finansów
Opinie Prawne
Katarzyna Szymielewicz: Kto obroni wolność słowa w sieci?
Opinie Prawne
Katarzyna Wójcik: Plasterek na ranę czy prawdziwy lek?
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama