Spór, w którym aż gęsto od decyzji starosty i wojewody łódzkiego oraz od orzeczeń Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi i Naczelnego Sądu Administracyjnego Łodzi, toczył się wokół kwestii, czy należy odmówić zwrotu nieruchomości wywłaszczonej pod budowę osiedla mieszkaniowego, ale faktycznie pełniącą inną funkcję. Dotychczasowe orzecznictwo sądów administracyjnych opowiadało się za tym na ogół jednoznacznie. Łódzką sprawę można więc uznać za swego rodzaju przełom.
Czytaj także: Pozostał rok na występowanie o zwrot wywłaszczonej nieruchomości
Osiedle mieszkaniowe Liściasta, wybudowane w Łodzi w latach 80. ubiegłego wieku, powstało w dużej części na wywłaszczonych nieruchomościach. Była wśród nich działka licząca 10 tys. mkw.
Spadkobiercy byłego właściciela tej posesji chcieli odzyskać 4 tys. mkw, czyli dwie działki wchodzące poprzednio w jej skład. Starania o ich zwrot jako nieruchomości niewykorzystanych na cel wywłaszczenia były początkowo skuteczne. Starosta łódzki orzekł o zwrocie obu działek, należących do Gminy Miasta Łódź. Uznał, że w ciągu 10 lat cel wywłaszczenia nie został zrealizowany. Działki porastają chwasty i samosiejki drzew, znajdują się tu resztki dawnego ogrodzenia, niecka po stawie rybnym i góra śmieci.
W wyniku odwołania prezydenta Łodzi, wojewoda łódzki uchylił decyzję starosty i odmówił zwrotu nieruchomości. Ustalił, że na wywłaszczonych działkach, położonych na nadrzecznych łąkach Sokołówki, nie planowano budynków mieszkalnych, lecz zieleń ogólnomiejską, ogródki działkowe i stawy rybne. Miały to być tereny rekreacyjne, a takie tereny są częścią infrastruktury osiedla. Na samej łące miał powstać park.