Reklama

Protest przeciwko zamrożeniu płac

Władza oszczędza na pracownikach – mówił szef „Solidarności” podczas demonstracji

Publikacja: 23.09.2010 04:21

Protest przeciwko zamrożeniu płac

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

5 tys. policjantów, strażaków i innych pracowników budżetówki przyjechało autokarami i na własną rękę, by przy dźwiękach trąbek, gwizdków i syren powiedzieć „nie” propozycjom rządu. Głównie planom zamrożenia wynagrodzeń. – Pracownicy i funkcjonariusze państwa przyszli, by się upomnieć o godziwe wynagrodzenie – mówił Jan Guz, szef OPZZ.

Protestowali członkowie 17 central związkowych.

Demonstrację otwierał czerwony autobus, na którego piętrze przygrywała górnicza orkiestra. Za nim szli protestujący: najliczniejsza była reprezentacja policjantów, byli strażacy, funkcjonariusze Straży Granicznej i pracownicy skarbówki. Ci ostatni wyróżniali się z tłumu: założyli worki przepasane sznurkiem. – Niedługo będziemy wyglądać jak dziady proszalne, bo już drugi rok nikt nie waloryzuje naszych płac – mówili, wytykając, że zarabiają średnio ok. 2 tys. zł brutto.

Manifestacja ruszyła z pl. Piłsudskiego, przeszła przed Ministerstwo Finansów, by po południu dotrzeć przed Sejm. Tam doszło do zamieszania przy składaniu petycji. Mimo umówionego terminu spotkania nikt z Prezydium Sejmu nie spotkał się z delegacją protestujących, co wywołało wzburzenie. Delegacja związkowców udała się w końcu do wicemarszałka Ewy Kierzkowskiej.

Przemówienia przed Sejmem wygłosili liderzy „Solidarności” i OPZZ. Szef „S” Janusz Śniadek zarzucał politykom, że nie zajmują się problemami zwykłych ludzi.

Reklama
Reklama

– Władza oszczędza na pracownikach. Wychodzą na ulice, kiedy zagrożony jest ich byt – mówił Śniadek. Podkreślał, że związkowcy nie domagają się podwyżki, lecz waloryzacji wynagrodzeń.

Do protestujących przed Sejm wyszedł poseł PiS Jarosław Zieliński. Wezwał rząd do „zaprzestania działań zmierzających do degradacji państwa”. – Projekt przyszłorocznego budżetu w wielu miejscach jest nie do przyjęcia – mówił. Zarzucał gabinetowi Donalda Tuska „zdewastowanie” programu modernizacji służb mundurowych.

„Panie premierze, chcąc zredukować wagę ciała o 10 procent, którą część ciała pan sobie obetniesz?” – napisali protestujący na jednym z transparentów. W ten sposób nawiązywali do pomysłu zmniejszenia o 10 procent zatrudnienia w urzędach.

Manifestacja zakończyła się złożeniem w Kancelarii Premiera petycji skierowanej do szefa rządu. Odebrał ją pracownik KPRM. Premier jest na urlopie.

Protestujący domagają się m.in. waloryzacji o 5 procent wynagrodzeń w budżetówce i rezygnacji z planów redukcji zatrudnienia w państwowych instytucjach.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Lex Markiewicz, czyli teraz k… my
Prawo drogowe
Nadchodzą kolejne podwyżki dla kierowców. Opłata wzrośnie aż trzykrotnie
Nieruchomości
Sąd Najwyższy powiedział, co trzeba zrobić, żeby zasiedzieć działkę sąsiada
Cudzoziemcy
Czy Ukraińcy w Polsce leczą się kosztem Polaków? Zaskakujące dane ZUS i NFZ
Prawo w Polsce
Zapadł przełomowy wyrok dla pacjentów. Chodzi o rejestrację do lekarza POZ
Reklama
Reklama