Przepisy wprowadzające odpowiedzialność majątkową urzędników za popełnione przez nich błędy
zostały uznane za bubel legislacyjny już po tygodniu ich obowiązywania. Niesłusznie. Owszem, ustawa nigdy nie pozwoli na osiągnięcie przypisywanych jej celów, ale nie ma to nic wspólnego z fuszerką. To
kolejny przykład legislacji świadomie tworzącej pozory.
Trudno uwierzyć, że postawienie takich warunków jak równoczesne wystąpienie rażącego naruszenia prawa i winy umyślnej jako podstawy do wystąpienia z żądaniem odszkodowania przez poszkodowanego nastąpiło przypadkowo. Nie trzeba było szczególnej przenikliwości, by przewidzieć, że ten zabieg uniemożliwi osiągnięcie celów ustawy. Dlatego usprawiedliwiony jest wniosek, że jest to kolejny element gry pozorów, czyli „naprawy państwa".
Z podobnym zabiegiem mieliśmy do czynienia już w 2008 r., gdy zmieniono zasady wykonania decyzji podatkowych w ordynacji podatkowej. Zgodnie z propozycją posłów (druk sejmowy nr 596, dziś – DzU z 2008 r. nr 209, poz. 1318) decyzja, której nie został nadany rygor natychmiastowej wykonalności, nie mogła podlegać wykonaniu do chwili uprawomocnienia się orzeczenia sądu administracyjnego. Takie było słuszne założenie posłów. W trakcie prac legislacyjnych doszło jednak do tak dalekiej deformacji ich intencji, że obecnie od momentu doręczenia decyzji ostatecznej do chwili wniesienia skargi jest możliwe i praktykowane prowadzenie intensywnej egzekucji.