W tym odcinku przyglądamy się geopolityce Afryki, analizujemy, jak kształtują się wpływy globalnych mocarstw, jakie znaczenie ma filozofia afrykańska we współczesnych debatach oraz jak zmienia się rola kontynentu na arenie międzynarodowej. W drugiej części rozmawiamy o możliwościach, jakie otwierają się przed polskimi przedsiębiorcami, sprawdzamy, kto inwestuje w Afryce i jakim krajem jest Angola.
Afryka szuka własnego języka
Według dr. Jędrzeja Czerepa Afrykę można traktować jako niezwykle zróżnicowany kontynent, ale jednocześnie z pewnymi wspólnymi doświadczeniami, od epoki dekolonizacji, przez wojskowe przewroty, aż po współczesną falę poszukiwania własnej tożsamości i narracji.
„Afryka dopiero teraz na dobre odzyskuje kontrolę nad opowieścią o sobie samej, czy to poprzez kulturę, muzykę, kino, czy działalność polityczną. To, co kiedyś było dyktowane z zewnątrz, dziś coraz częściej powstaje w Lagos, Nairobi czy Johannesburgu” – podkreśla Czerep.
Ekspert zwraca uwagę, że proces panafrykańskiej integracji trwa i nabiera tempa, mimo że pierwsze pokolenia przywódców nie spełniły oczekiwań związanych z rozwojem gospodarczym. „Nowa fala ambicji widoczna jest choćby w działaniach międzynarodowych. Afryka nie tylko reaguje na konflikty wewnętrzne, ale po raz pierwszy wyszła poza własny kontynent, podejmując się mediacji w wojnie w Europie. To przełomowy moment” – dodaje.
W ocenie Czerepa, rola Afryki w globalnym systemie będzie rosła, bo decyduje o tym demografia, klimat i geografia. „Za kilkanaście lat Afryka stanie się współdecydującym aktorem w rozwiązywaniu największych problemów świata. To nie jest już pytanie, czy ale kiedy” – mówi.
Angola między ropą a przyszłością
Małgorzata Szymczuk podkreśla, że współczesna rywalizacja mocarstw w Afryce nie ma już charakteru ideologicznego, jak w czasach zimnej wojny. „Dziś o wpływy walczy się przede wszystkim poprzez pragmatyczne interesy gospodarcze i działania biznesowe. To ekonomia zastąpiła ideologię” – zauważa ekspertka.
Zwraca jednak uwagę, że Afryka nie jest jednym organizmem politycznym czy gospodarczym, lecz kontynentem ponad pięćdziesięciu państw, z własnymi historiami, ustrojami i wyzwaniami. „Często firmy z Polski ponoszą porażkę, bo traktują Afrykę jako jedną całość. A tymczasem sukces w Nigerii czy RPA nie oznacza powodzenia w Angoli”.
Szymczuk przywołuje przykład właśnie Angoli, kraju dumnego, odbudowującego się po wojnie domowej, który zainwestował miliardy w infrastrukturę i energetykę. Mimo potencjału, jego gospodarka pozostaje w dużej mierze uzależniona od ropy naftowej, stanowiącej ponad 90 proc. eksportu. „Kiedy ceny ropy spadły w 2014 roku, Angola stanęła na krawędzi bankructwa i musiała przejść bolesną restrukturyzację długu”.
Dziś nadzieję na dywersyfikację daje tzw. korytarz Lobito, projekt kolejowy łączący Demokratyczną Republikę Konga i w przyszłości Zambię z Oceanem Atlantyckim. „To wielka szansa, by Angola stała się kluczowym hubem eksportowym regionu, ale realizacja tego planu zajmie lata” – ocenia Szymczuk.
Na horyzoncie zbliża się również polityczna zmiana. W 2027 roku kończy się druga kadencja prezydenta Lourenço. „Dla młodego społeczeństwa, mediana wieku to 16 lat – wojna domowa jest już odległą historią. Liczą się codzienne warunki życia, praca i bezpieczeństwo ekonomiczne. A bezrobocie, zwłaszcza wśród młodych, pozostaje bardzo wysokie”.