Zadłużeni lokatorzy mieszkań komunalnych i socjalnych są dla miast ogromnym problemem. Jak go rozwiązać, nie eksmitując masowo tych osób, ale i nie obciążając miejskich budżetów?
W Częstochowie spośród 17 tys. miejskich lokali około 5 tys. jest zadłużonych. W ponad 2 tys. lokatorzy nie płacą czynszu dłużej niż trzy miesiące. Są winni miastu ponad 28 mln zł.
– Gdybyśmy patrzyli tylko na ekonomię, to powinniśmy przeprowadzać masowe eksmisje – mówi Leszek Baryła, prezes częstochowskiego Zarządu Gospodarki Mieszkaniowej. – Ale staramy się znaleźć rozwiązania korzystne dla obu stron.
Najlepsi do spółek
W połowie listopada w mieście ruszył program odpracowywania długów. Urzędnicy zaprosili do niego 150 losowo wybranych dłużników, którzy zalegają z czynszem dłużej niż trzy miesiące. Tylko dziesięciu odrzuciło zaproszenia. Ci, którzy się zgłosili, zostali skierowani do Centrum Integracji Społecznej.
Dzięki uchwale rady miasta miejskie spółki mogą bez przetargu zlecać CIS wykonywanie usług. Dłużnicy pod nadzorem instruktorów sprzątają i malują klatki schodowe, zamiatają chodniki, koszą trawę. Ich wynagrodzenia refunduje urząd pracy. Połowa tych pieniędzy musi być przeznaczona na spłatę długów. – Traktujemy CIS jak normalnego podwykonawcę, mamy z nim podpisane umowy i w razie potrzeby możemy naliczać kary – mówi Baryła. – Ale dłużnicy pracują często lepiej niż prywatne firmy.