Trzecia wojna z biurokracją

Ministerstwa redukują etaty głównie poza swoją strukturą. Na razie planowane oszczędności nie są duże

Publikacja: 17.01.2012 01:40

Trzecia wojna z biurokracją

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Ekipa Donalda Tuska trzeci raz próbuje ograniczyć biurokrację. Nic nie wskazuje na to, żeby to podejście miało skończyć się inaczej niż poprzednie.

Sławomir Nowak, minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej, w pierwszej kolejności likwiduje przedstawicielstwa zagraniczne resortu w: Moskwie, Kijowie, Bratysławie i Berlinie. Ta szumna nazwa w rzeczywistości oznacza urzędników zajmujących się transportem w polskich ambasadach. Z każdej z tych placówek ma zostać zlikwidowany jeden etat.

- Roczne oszczędności wyniosą ok. 1 mln 200 tys. zł - wylicza Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu transportu.

Tak duże koszty wynikały z konieczność utrzymania ich za granicą.

Jak wyliczyła niedawno "Rz", w departamentach, biurach, urzędach centralnych i jednostkach podległych ministrowi Nowakowi pracuje ponad 16 tysięcy ludzi (w samej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad prawie 5 tys. osób, a więc pięć razy więcej niż w ministerstwie). W ubiegłym roku podczas pierwszej fali redukcji resort ograniczył zatrudnienie o 6 proc. - Jakieś 60 osób - mówi nam anonimowo osoba z Ministerstwa Transportu.

Likwidację 13 delegatur w Polsce zapowiedziało Ministerstwo Skarbu Państwa. Oszczędności, które nastąpią dopiero w przyszłym roku, to 1,2 mln zł (to prawie milion zł czynszu oraz ponad 200 tys. zł koszty miejsc pracy. Początkowo wyższe będą koszty likwidacji delegatur i wyniosą 2,9 mln zł, z czego 2 mln zł pochłoną odprawy dla zwalnianych pracowników. Z 95 zatrudnionych pracę zachowa jedynie 16 urzędników.

Pomysłów na racjonalizację zatrudnienia nie przedstawiło Ministerstwo Sprawiedliwości. Resort dopiero rozpoczął analizę zadań poszczególnych komórek organizacyjnych.

Cięcia uczelni

Na pierwszy rzut oka większe oszczędności zaplanowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych - do połowy roku zwolni około 300 osób. Tyle że znaczną część z nich resort zatrudnił w związku z prezydencją. Dziś w MSZ pracuje ok. tysiąca osób w resorcie oraz 3 tys. w placówkach zagranicznych.

Resort obrony od nowego roku zredukował 42 etaty. Trwa likwidacja m.in. Departamentu Transformacji MON. Minister Tomasz Siemoniak zdecydował o likwidacji dziesięciu etatów generalskich. To niewiele, bo generalskie lampasy nosi 122 oficerów, ale generalskie pensje (o blisko 2 tys. zł większe) pobiera ok. 150 osób - część to pułkownicy dublujący funkcje generalskie.

Zniknąć ma także nadmiernie rozrośnięte szkolnictwo wojskowe: powstanie jedna lub dwie uczelnie w miejsce pięciu obecnie istniejących. Do czerwca ma być plan.

Prezydent bez cięć

Redukcji nie planuje Kancelaria Prezydenta RP. - Zmiany organizacyjne w KPRP zostały przeprowadzone w roku ubiegłym - informuje nas biuro prasowe prezydenta. Nie podaje jednak kwoty oszczędności. Tymczasem wydatki prezydenta rosną. W 2012 r. będzie miał on do dyspozycji 180 mln zł, ponad 10 mln więcej niż w 2011 r.

Kancelaria Premiera na pytania o planowane redukcje nie odpowiedziała wcale.

Według wyliczeń prof. Witolda Kieżuna, eksperta ds. administracji, w ciągu trzech lat administracja publiczna rozrosła się o 70 tys. urzędników.

- Z danych z 2011 r. wynika, że tylko premier ma 214-osobową armię doradców, pełnomocników i członków komisji - mówi prof. Kieżun.

Jego zdaniem administracja sama nie jest w stanie się reformować. - Zawsze wytypowane zostaną sprzątaczki i kierowcy, a nie znajomi urzędników i polityków - ocenia prof. Kieżun.

Jak rząd walczył z administracją

Do tej pory rząd przegrywał z biurokracją. Ustawa o racjonalizacji zatrudnienia w państwowych jednostkach budżetowych, funduszach celowych i agencjach, której autorem był Michał Boni, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów w poprzednim rządzie (dziś minister cyfryzacji i administracji), miała wejść w życie w 2010 r., a oszczędności z tego tytułu miały przynieść nawet 1,3 mld zł w 2011 r.

Ustawa miała ograniczyć liczbę urzędników o 10 proc. Redukcji miały podlegać wszystkie ministerstwa, urzędy centralne i wojewódzkie, a także państwowe fundusze celowe oraz agencje państwowe, ZUS, KRUS i NFZ. Również Kancelarie Premiera i Prezydenta. Ustawa okazała się jednak niezgodna z konstytucją.

Minister Boni zaproponował więc wariant kolejny - redukcje etatów bez ustawy, ale i to nie przyniosło efektów. W ciągu 2 lat administracja rozrosła się o 17 proc. - rząd zatrudnił prawie dwa razy więcej osób, niż chciał zwolnić. Jak wyliczyła "Rz", najszybciej - o ok. 10 proc. - rosła administracja rządowa, najwolniej - samorządowa (4,5 proc.).

Ekipa Donalda Tuska trzeci raz próbuje ograniczyć biurokrację. Nic nie wskazuje na to, żeby to podejście miało skończyć się inaczej niż poprzednie.

Sławomir Nowak, minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej, w pierwszej kolejności likwiduje przedstawicielstwa zagraniczne resortu w: Moskwie, Kijowie, Bratysławie i Berlinie. Ta szumna nazwa w rzeczywistości oznacza urzędników zajmujących się transportem w polskich ambasadach. Z każdej z tych placówek ma zostać zlikwidowany jeden etat.

Pozostało 89% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów