W poniedziałek KRS postanowiła zgłosić sprzeciw wobec 265 asesorów, którzy we wrześniu br. odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości na czas nieokreślony. Rada uzasadniła swą decyzję brakami formalnymi - m.in. brakiem aktualnych zaświadczeń lekarskich i psychologicznych. W ocenie asesorów, przewodniczący KRS powinien był wezwać danego kandydata do uzupełnienia braku, co nie nastąpiło.
Podobne stanowisko wyraziła we wtorek podczas konferencji prasowej dyrektor KSSiP Małgorzata Manowska. Zapowiedziała również udzielenie pomocy asesorom, którym przysługują indywidualne odwołania do Sądu Najwyższego. Będą mogli z nimi wystąpić po zapoznaniu się z uzasadnieniem decyzji KRS. Na uzasadnienie KRS ma 30 dni.
"W porozumieniu z aplikantami już szykujemy argumentację prawną, z której asesorzy będą mogli skorzystać w swoich odwołaniach. Na spotkaniu w piątek uzgodnimy z nimi szczegółowy plan działania" – zapowiedziała w czwartek w rozmowie z PAP Małgorzata Manowska. Poinformowała, że również KSSiP dokona własnej analizy prawnej i wyda opinię w tej sprawie. "Zwrócimy się również do podmiotów zewnętrznych, do osób, które są specjalistami i autorytetami w tym zakresie. Stanowiska te zostaną opublikowane na stronie Krajowej Szkoły" – powiedziała dyr. Manowska.
"Poniedziałkowa decyzja KRS co do wyrażenia sprzeciwu wobec wszystkich asesorów jest decyzją bardzo krzywdzącą i naszym zdaniem również pozbawioną podstaw prawnych" - podkreśliła w imieniu Krajowej Szkoły. "Oni nie przyszli na aplikację z myślą, żeby służyć jakiemukolwiek ministrowi, tylko po to, żeby służyć społeczeństwu i pracować w wymiarze sprawiedliwości. A decyzja KRS przynajmniej w tym momencie przekreśliła ich nadzieje" – powiedziała dyrektor KSSiP.
"Pozostajemy w kontakcie z aplikantami, współpracujemy z nimi i będziemy ich wspierać nie tylko duchowo, ale również pod względem argumentacji prawnej. Ta argumentacja prawna będzie podlegała kontroli Sądu Najwyższego. Możemy się spierać z KRS, jak interpretować ustawę, czy zaświadczenia są aktualne, czy są nieaktualne, ale to jest tylko i wyłącznie ekwilibrystyka prawna. Pierwszym podstawowym błędem KRS było to, że nie rozpoznała indywidualnych spraw obywateli, czyli nie pochyliła się nad każdym z osobna aplikantem, tylko przeprowadziła proces formalnej kontroli postępowania przed ministrem sprawiedliwości" – dodała Manowska.