Z wtorku na środę Senat bez poprawek przyjął zmiany w ustawach o Sądzie Najwyższym, Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju sądów.
Czytaj także: Bogusław Chrabota: Po Sądzie Najwyższym Trybunał Stanu
Głosowano prawie do godz. 2 w nocy. Przegłosowano ustawę, nawet mimo wskazania w niej błędów legislacyjnych, np. odesłania do nieistniejącego paragrafu, na co zwrócił uwagę rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Nie obeszło się bez awantury. Gdy wicemarszałek Adam Bielan skrócił dyskusję, senatorowie opozycji opuścili salę obrad. W środę zapowiadali, że sprawa trafi do sądu, bo marszałek nadużył prawa. Co tak wzburza opozycję i obywateli, którzy od kilku dni manifestują pod parlamentem? Ekspresowe tempo, brak dyskusji i kolejne wzmocnienie władzy wykonawczej nad sądami.
Nowela ustawy o SN przyśpiesza wybór pierwszego prezesa SN. Po zmianie Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego będzie wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na pierwszego prezesa niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 stanowisk sędziów SN, a nie – jak dotąd – dopiero gdy obsadzi się niemal wszystkie stanowiska.
Zaproponowane przez PiS zasady pozwolą nowym sędziom SN wybrać przynajmniej jednego z pięciu kandydatów na pierwszego prezesa. A ponieważ odnowiony SN ma liczyć 120 sędziów, nowo wybrani stanowić będą większość. Do wyborów dojdzie prawdopodobnie jesienią. KRS, do której wpływają zgłoszenia, ma już 68 kandydatów. Do Izby Dyscyplinarnej 37; do Izby Cywilnej 8, do Izby Karnej 2 i do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych 21 kandydatów. (Na koniec dnia było już 80).