Rozwód z małżonkiem to jedno, a z jego majątkiem to drugie

Małżonkowie nie muszą dzielić majątku ani wraz z rozwodem, ani tuż po nim. Dobrze jednak, aby wiedzieli, że tej części ich związku rozwód nie kończy, a w praktyce łatwiej rozwieść ludzi niż ich majątek.

Aktualizacja: 25.11.2018 12:01 Publikacja: 24.11.2018 22:06

Rozwód z małżonkiem to jedno, a z jego majątkiem to drugie

Foto: Fotolia

W tym tygodniu Sąd Najwyższy aż w dwóch sprawach zajmował się kwestiami związku wspólności majątkowej małżonków z upadłością jednego z nich, w szczególności niepodzieleniem majątku po rozwodzie.

Czytaj także: Podział majątku po rozwodzie - poradnik "Rzeczpospolitej"

Większość ludzi, niekoniecznie rozwiedzionych, choć te sprawy akurat niemal wszystkich interesują, pewnie pomyśli: a niby dlaczego rozwiedzionego ma interesować klapa finansowa jego byłego, no, może poza troską o wypłacalność alimentacyjną czy o przyszły spadek dla ich wspólnych dzieci. Okazuje się jednak dość często, że niepodzielenie dorobku ciągnie się za byłymi małżonkami latami. A podział ten jest w Polsce często odwlekany w nieskonczoność. Nie mówimy oczywiście o sytuacjach, kiedy tego majątku (a najlepiej i długów) nie ma bądź byli małżonkowie podzielili go dobrowolnie.

Jak między byłymi małżonkami Z., którzy dopiero po sześciu latach od rozwodu starli się w sądzie na wniosek byłej żony w sprawie o podział majątku, którego by pewnie nadal nie dzielili, gdyby nie bankructwo byłego męża, przedsiębiorcy hotelarskiego, i groźba, że udział kobiety, zapewne znaczny, zostanie potraktowany przez syndyka tak samo jak należności innych wierzycieli. Dostanie zatem kilka lub kilkanaście procent, jak to jest najczęściej w upadłościach. Na szczęście dla kobiety dopiero Sąd Najwyższy dopuścił wyłączenie jej części majątku mimo upadłości, ale czteroletni proces o ten podział pewnie potrwa jeszcze ze dwa lata.

Odsuwanie podziału, rozliczenia dorobku niesie też inne problemy, gdyż z upływem czasu wartość jego składników może się zmienić. Jedne mogą drożeć, inne tanieć. Całkiem niedawno, bo w lutym, Sąd Najwyższy podjął uchwałę w sprawie małżonków, którzy rozwiedli się osiem lat temu, że ich majątek dorobkowy dzielony jest przez sąd po cenach z dnia podziału (a więc aktualnych), choćby od rozstania znacznie spadła wartość poszczególnych składników. Uzasadniając uchwałę, sędzia SN Jacek Gudowski wskazał, że to tradycyjne stanowisko da się stosować, rozliczając przy podziale nakłady poszczególnych małżonków na wspólny majątek, jak też korzyści dla nich w tym przejściowym okresie.

Może się i uda takie rozliczenie, ale czas mnoży problemy i zaciera dowody. Oczywiście nie zamierzam namawiać do szybkich rozliczeń, gdyż są to sprawy konkretnych ludzi i konkretnych uwarunkowań, ale jedną rzecz mogę im doradzić, by mieli świadomość, jak ważny jest to problem. Najlepiej zabrać się do rozliczenia dużo wcześniej, przed trafieniem na korytarz sądowy.

W tym tygodniu Sąd Najwyższy aż w dwóch sprawach zajmował się kwestiami związku wspólności majątkowej małżonków z upadłością jednego z nich, w szczególności niepodzieleniem majątku po rozwodzie.

Czytaj także: Podział majątku po rozwodzie - poradnik "Rzeczpospolitej"

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił