– Od czasu ostatniego kryzysu finansowego ceny żywności w wielu państwach rosną szybciej niż dochody, co ogranicza siłę nabywczą konsumentów – mówi Dariusz Pietras, dyrektor na region Europy Środkowej i Wschodniej w firmie Elanco, czołowym graczu globalnego rynku farmacji weterynaryjnej. – Z danych Eurostatu wynika, że ponad 20 mln gospodarstw, czyli ponad 10 proc. całej populacji unijnej, może pozwolić sobie na pełnowartościowy posiłek tylko co drugi dzień. Z przygotowanego przez Elanco raportu na temat bezpieczeństwa żywnościowego w Europie wynika, że w kryzysowych latach 2007–2013 wzrost cen składników tradycyjnych potraw był najbardziej widoczny w Wielkiej Brytanii. Dochody wzrosły tam o 9 proc., a składniki brytyjskiego śniadania, m.in. bekon i jajka, zdrożały o 31 proc.
Wśród przeanalizowanych krajów najbardziej, o 46 proc., zwiększyła się cena produktów niezbędnych do zrobienia polskich pierogów z mięsem. Wzrost cen zrównoważył jednak wzrost dochodów w naszym kraju o 64 proc.
– Spodziewany wzrost populacji na świecie doprowadzi z pewnością do zwiększenia popytu na żywność. W efekcie może ona podrożeć. To oznacza dalsze zmniejszenie się dostępności cenowej produktów spożywczych w Europie – uważa Dariusz Pietras.
Polska branża spożywcza ma szanse, aby przekuć rosnący popyt na żywność na swój sukces. – Eksport żywności z naszego kraju może się nadal zwiększać, m.in. za sprawą innowacji, które pozwolą podwyższyć efektywność produkcji zwierzęcej – zaznacza dyrektor w Elanco.
Od tego wejścia Polski do Unii Europejskiej wartość eksportu rolno-spożywczego, licząc w euro, zwiększała się o ponad 300 proc. Tylko w 2014 r. poszedł w górę o 7 proc., do 21,9 mld euro. Według banku BZ WBK w 2015 r. wzrost może wynieść od 5 do 6,5 proc. Z kolei w 2016 r. sięgnie od 2 do 6 proc. W optymistycznym wariancie oznacza to wpływy na poziomie 25 mld euro.