Grafik dla zatrudnionego na część etatu może być bardziej elastyczny

Pracownikom zatrudnionym w niepełnym wymiarze czasu pracy nie należy ustalać z góry sztywnego rozkładu czasu pracy – np. że będą pracować w poniedziałki, środy i piątki po 8 godzin. Pracodawca będzie miał większą swobodę w planowaniu harmonogramów, gdy przyjmie założenie, że robocze mogą być dla nich różne dni tygodnia.

Publikacja: 04.10.2018 06:40

Grafik dla zatrudnionego na część etatu może być bardziej elastyczny

Foto: 123RF

Czas pracy to czas, w którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy (art. 128 § 1 kodeksu pracy). Z jednej strony to krótka definicja, która powinna wszystko wyjaśniać. Z drugiej jednak jest to sformułowanie, którego wielu pracodawców i pracowników nie rozumie. Skąd więc wiadomo, co tak naprawdę stanowi czas pracy?

Praca i przerwy

Co do zasady można przyjąć, że jest to czas, gdy pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy, świadcząc umówioną pracę zgodnie z zawartą umową o pracę lub pozostaje w gotowości do jej świadczenia, oczekując na wskazówki i polecenia przełożonego.

Wliczanie do czasu pracy okresów jej faktycznego wykonywania nie budzi wątpliwości. Inaczej jest z przerwami w pracy oraz nieobecnościami, za które podwładny zachowuje prawo do wynagrodzenia.

W praktyce można wymienić niektóre przerwy jako okresy nieświadczenia pracy, zaliczane do czasu pracy. Chodzi m.in. o:

- przerwy w pracy – przy co najmniej 6-godzinnym dobowym wymiarze czasu pracy (art. 134 k.p.) na spożycie posiłku oraz regenerację sił, trwające nieprzerwanie 15 minut,

- przerwy w pracy na karmienie dziecka piersią, przysługujące pracownicy, której dobowy wymiar czasu pracy wynosi nie mniej niż 4 godziny dziennie (art. 187 k.p.),

- co najmniej 5-minutowe przerwy w pracy po każdej nieprzerwanej godzinie pracy przy obsłudze monitora ekranowego (§ 7 rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 1 grudnia 1998 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy na stanowiskach wyposażonych w monitory ekranowe).

Te pauzy mogą trwać dłużej, jeżeli przepisy wewnątrzzakładowe tak przewidują. Wówczas też trzeba je wliczać do czasu pracy w całości.

Do czasu pracy nie zalicza się natomiast przerw w pracy, wynikających np. z:

- rozkładu czasu pracy w ramach systemu przerywanego czasu pracy,

- wprowadzenia przez pracodawcę przerwy w pracy, nieprzekraczającej 60 minut (w praktyce tzw. przerwy lunchowe), którą pracownik wykorzystuje w określonym przedziale czasowym.

Te przerwy nie powodują po stronie pracodawcy konieczności dodatkowych rozliczeń. Nie wpływają one na wysokość należnego pracownikowi wynagrodzenia za pracę.

Niższa pensja

Są też okresy nieświadczenia pracy, których nie wlicza się do czasu pracy i które jednocześnie powodują konieczność obniżenia pracownikowi wartości wynagrodzenia. Mogą one wystąpić w razie np. nieusprawiedliwionego opuszczenia stanowiska pracy przed końcem dnia lub usprawiedliwionej nieobecności w pracy, w czasie której zatrudniony nie zachowuje prawa do wynagrodzenia.

Rozliczenie czasu pracy przekłada się wówczas na rozliczenie płacowe danego okresu. Pracownik może z tego powodu otrzymać niższe wynagrodzenie niż w poprzednich okresach, gdy takie nieobecności nie występowały.

Kluczowe jest zatem ustalenie, czy podwładny przepracował obowiązujący go zgodnie z umową wymiar czasu pracy, a jeśli pracę świadczył w niższym wymiarze – czy zachowuje prawo do wynagrodzenia w pełnej wysokości.

Kluczowy wybór

Kodeks pracy reguluje zasady obliczania wymiaru czasu pracy, obowiązującego pracownika zgodnie z zawartą umową o pracę. Przewiduje również możliwość, by pracodawca ustalił, jaki okres rozliczeniowy obowiązuje w jego firmie oraz wybrał system czasu pracy, którym objęci będą poszczególni pracownicy.

Mimo że możliwości w tym zakresie jest wiele, najczęściej spotykamy się z tzw. podstawowym systemem czasu pracy. Zatrudnione w nim osoby pracują przez 8 godzin dziennie od poniedziałku do piątku w jednomiesięcznym okresie rozliczeniowym, zgodnie z podstawowymi normami czasu pracy uregulowanymi w art. 129 § 1 k.p.

Wskazane tam normy to 8 godzin pracy na dobę i przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy. Norma tygodniowa ma co do zasady charakter elastyczny i pozostawia pracodawcy pewną swobodę w dysponowaniu nominalnym czasem pracy w danym okresie rozliczeniowym. Przy czym w podstawowym systemie czasu pracy pracodawca ma ograniczone możliwości wykorzystania tej elastyczności. Pracownikowi przysługuje bowiem określona liczba dni wolnych od pracy, wynikających z zasady przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy, gdzie zazwyczaj dniem wolnym obok niedzieli jest sobota. Tym samym każde przyjście przez pracownika do zakładu od poniedziałku do piątku na zaplanowane 8 godzin pracy wyczerpuje 40-godzinną normę tygodniową czasu pracy. Zlecając takiej osobie pracę w innym dniu wolnym od pracy, przełożony generuje pracę w godzinach nadliczbowych wynikających z przekroczenia normy tygodniowej.

Nie więcej niż

Zgodnie z art. 131 § 1 k.p., w każdym systemie czasu pracy (czyli także w podstawowym) tygodniowy czas pracy – łącznie z godzinami nadliczbowymi – może wynosić maksymalnie 48 godzin przeciętnie na tydzień w przyjętym okresie rozliczeniowym.

Obowiązujący pracownika wymiar czasu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym ustala się – w myśl art. 130 § 2 k.p. – postępując kolejno:

- mnożąc 40 godzin (przeciętna norma tygodniowa) przez liczbę pełnych tygodni występujących w danym okresie rozliczeniowym,

- dodając do otrzymanej liczby godzin iloczyn 8 godzin (norma dobowa) i liczby dni pozostałych do końca okresu rozliczeniowego, przypadających od poniedziałku do piątku (tzw. dni wystających poza pełne tygodnie),

- odejmując od otrzymanego wyniku iloczyn 8 godzin (norma dobowa) i liczby świąt przypadających w danym okresie rozliczeniowym w innym dniu niż niedziela.

Podobnie wyglądają obliczenia dla dłuższych okresów rozliczeniowych przyjętych przez pracodawców w 2018 r. >>patrz załączone tabelki.

Proporcjonalnie mniej

Wymiar czasu pracy pracownika w okresie rozliczeniowym ulega obniżeniu o liczbę godzin usprawiedliwionej nieobecności w pracy, przypadających do przepracowania w czasie tej nieobecności, zgodnie z przyjętym rozkładem czasu pracy (art. 130 § 3 k.p.). Jeśli więc pracownika nie było w pracy z przyczyn usprawiedliwionych – np. był chory, sprawował opiekę nad chorym członkiem rodziny lub przebywał na urlopie wypoczynkowym – pracodawca, ustalając dla niego wymiar czasu pracy, obniża go o liczbę godzin przypadających do przepracowania w czasie tej nieobecności zgodnie z przyjętym dla pracownika rozkładem czasu pracy.

Podobnie należy wyliczyć wymiar godzin do przepracowania osobie zatrudnionej w trakcie okresu rozliczeniowego oraz pracownikowi, którego stosunek pracy uległ rozwiązaniu lub wygaśnięciu w trakcie okresu rozliczeniowego. Dla osób, które nie były zatrudnione przez cały okres rozliczeniowy, wymiar czasu pracy musi być ustalony proporcjonalnie do okresu zatrudnienia.

Wliczanie do czasu pracy poszczególnych okresów niewykonywania pracy oznacza, że pracownikowi przysługuje za ten czas wynagrodzenie obliczane tak, jakby pracował.

Czytaj też:

Wyliczenie wymiaru czasu pracy dla zatrudnionego na niepełny etat a święto przypadające w sobotę

Praca ponad wymiar lub normę - co przysługuje zatrudnionemu na część etatu

Wolne nie tylko w sobotę

Dniem wolnym od pracy, wynikającym z 5-dniowego tygodnia pracy, może być każdy dzień tygodnia, poza niedzielą i świętami, które są dniami ustawowo wolnymi od pracy. To pracodawca wskazuje ten dzień w swoich wewnątrzzakładowych regulacjach.

W większości zakładów pracy dniem wolnym od pracy z tytułu przeciętnie 5-dniowego tygodnia pracy jest sobota. Jednak dni wolne z tego tytułu mogą przypadać w różnych dniach tygodnia, może to być np. piątek lub środa. To decyzja pracodawcy.

Zdaniem autorki

Elżbieta Młynarska-Wełpa, specjalistka prawa pracy, członek i wykładowca Stowarzyszenia Księgowych w Polsce

Brak w umowie o pracę, zawartej z pracownikiem zatrudnionym na część etatu, wymaganej klauzuli dotyczącej dodatku jak za pracę nadliczbową, stanowi naruszenie przepisów o czasie pracy. W razie kontroli dokumentacji inspektor pracy może zobowiązać pracodawcę do uzupełnienia tego zapisu w umowie, a nawet nałożyć karę grzywny za wykroczenie przeciwko prawom pracownika. Dopóki jednak taki zapis nie znajdzie się w umowie o pracę, pracownik nie ma prawa do dodatku, co wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 9 lipca 2008 r. (I PK 315/07, OSNP2009/23-24/310). ?Takie niekorzystne dla pracowników stanowisko SN potwierdził dodatkowo w postanowieniu z 27 marca 2012 r. (III PK 77/11). Stwierdził wówczas, że pracownikowi zatrudnionemu w niepełnym wymiarze czasu pracy nie przysługuje dodatek, o którym mowa w art. 151

1

§ 1 k.p., w razie nieustalenia na podstawie art. 151 § 5 k.p. dopuszczalnej liczby godzin pracy ponad określony w umowie wymiar czasu pracy. Zdaniem SN: „Warto także zauważyć, że art. 151 § 5 k.p. nie stanowi samoistnej podstawy prawa pracownika do dodatku. Świadczenie to przysługuje bowiem pod warunkiem porozumienia się stron co do dopuszczalnej liczby godzin pracy ponad określony w umowie wymiar czasu pracy, przy czym obowiązkiem dokonania stosownego umownego ustalenia w tym zakresie ustawodawca obciążył, co oczywiste ze względu na jego konsensualny charakter, obie strony. Wynika stąd, że w braku porozumienia stron w tym zakresie, dodatek pracownikowi nie przysługuje".

Czas pracy to czas, w którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy (art. 128 § 1 kodeksu pracy). Z jednej strony to krótka definicja, która powinna wszystko wyjaśniać. Z drugiej jednak jest to sformułowanie, którego wielu pracodawców i pracowników nie rozumie. Skąd więc wiadomo, co tak naprawdę stanowi czas pracy?

Praca i przerwy

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Edukacja
Matura 2024: język polski - poziom podstawowy. Odpowiedzi eksperta
Sądy i trybunały
Trybunał niemocy. Zabezpieczenia TK nie zablokują zmian w sądach
Sądy i trybunały
Piebiak: Szmydt marzył o robieniu biznesu na Wschodzie, mógł być szpiegiem
Sądy i trybunały
"To jest dla mnie szokujące". Szefowa KRS o sprawie sędziego Szmydta
Konsumenci
Kolejna uchwała SN w sprawach o kredyty