Z konkurencją jest tak, że wchodzi ona często w drażliwy obszar stosunków pracowniczych, a w tym – w jeszcze bardziej drażliwy obszar stosunków, w których pracodawca zdaje się mieć nadmierną (cokolwiek by to znaczyło) przewagę nad pracownikiem.
Z jednej więc strony, krótko po upadku komunizmu przyjęta została ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji – w 1993 r. To doniosłe dzieło prawnicze, wyprzedzające znacząco swoje czasy, którego rola w biznesie została niestety zdeprecjonowana przede wszystkim przez niewydolność procedur sądowych. Niemniej ustawa stanowi swoisty, niebudzący wątpliwości przekaz w odniesieniu do znaczenia konkurencji uczciwej i przyzwoitej w relacjach między przedsiębiorcami. Gdyby nie meandryczne interpretacje tej ustawy, z całą pewnością można by przyjąć, że jej zakres jest niezwykle szeroki.
Z drugiej zaś strony w prawie pracy zwyciężyło dobrotliwe, rozumiejące i współczujące podejście wobec pracownika zarówno ustawodawcy, jak i sądów. W moim przekonaniu nikt nie postawił tej sprawy jasno. Naruszanie konkurencji, polegające w szczególności na podjęciu przez pracownika pracy dla innego pracodawcy w trakcie zatrudnienia, jest jednym z najcięższych grzechów, jakie można sobie wyobrazić.
Jako czynny pracodawca uważam, że lojalność w stosunkach pracy nie jest wymyślonym wymogiem, nadwyżkowym darem w relacjach między pracownikiem a pracodawcą, ale fundamentem tej relacji. Gdy więc mój pracownik podejmuje pracę dla kogoś innego, to po pierwsze ogranicza swoje zaangażowanie w pracę dla mnie, po drugie w dziewięciu przypadkach na 10 korzysta nie tylko z mojego czasu pracy, ale przede wszystkim z wiedzy, którą posiadł wskutek pracy u mnie. W rzeczywistości pozbawia mnie części swojej zasadniczej kompetencji, znacznej części swojego zaangażowania. Co więcej, jeżeli prawo do takiego działania przyjmuje za normę, prawdopodobnie nigdy już nie będzie w stanie zaangażować się w pracę na moją rzecz.
Tymczasem – zgodnie z kodeksem pracy – zakazanie prowadzenia działalności konkurencyjnej wobec innego pracodawcy przez pracownika wymaga odrębnej umowy. Innymi słowy, co do zasady i bez interpretacyjnych podstaw reguła niesiona przez system jest taka, że pracownik ma prawo prowadzić działalność konkurencyjną wobec pracodawcy.